Hydropurek nr4

Hydropurek

Wielkie mity o wodach mineralnych

Jak bardzo potrzebna jest woda do życia ludzi, zwierząt oraz roślin nie trzeba nikomu udowadniać. Pragniemy tylko przypomnieć w tym miejscu, że życie na Ziemi zaczęło się tworzyć już 500 milionów lat temu, a woda która zawsze była dla tego życia nieodzowna, czerpana była z rzek, jezior, stawów oraz innych źródeł (tzw. wody powierzchniowe).

Wody te biorą nieustannie udział w tzw. cyklu hydrologicznym – parują do atmosfery, ale powracają na powierzchnię ziemi w postaci deszczu, śniegu lub gradu. Powracająca w ten sposób woda opadowa jest zupełnie czysta i rozpuszcza w sobie różne minerały przy zetknięciu się ze skałami tworzącymi skorupę ziemską. Ilość oraz skład minerałów rozpuszczanych w wodzie zależy od budowy danej skały, czasu stykania się z nią, temperatury itd. Do skał łatwo rozpuszczalnych należą np. wapienie – to one powodują tzw. twardość wody, która tworzy później kamień w rurach, w garnkach, żelazkach itp. Z powodu twardości wody mydło i proszki gorzej się pienią i wtedy zużywamy ich więcej. Ale są również skały trudno rozpuszczalne, a najlepszym przykładem są tutaj granity i bazalty. Z takich skał zbudowane są np. Himalaje lub Tatry i z tego powodu Morskie Oko zawiera wodę porównywalną z wodą destylowaną.

Ale stosunkowo niedawno, bo około 200 lat temu, człowiek nauczył się sięgać do wód, które zalegają głębiej w skorupie ziemskiej i nazywane są wodami głębinowymi. Ponieważ wiek wód głębinowych wynosi często kilkadziesiąt milionów lat (jest zależny od epoki geologicznej, w której dana woda powstała), stąd zawartość soli mineralnych w nich jest zdecydowanie większa niż w wodach powierzchniowych. Wody głębinowe znajdują się niemal wszędzie, różna jest tylko głębokość ich zalegania i wynosi najczęściej od 100 do 400 metrów. Z powodu zbyt dużej zawartości soli mineralnych w tych wodach są one najczęściej niezdatne do picia. Czasami znajdujemy takie wody głębinowe, których skład mineralogiczny pozwala na ich konsumpcję przez ludzi i wtedy nazywamy je wodami mineralnymi.

Zanim jednak zdefiniujemy ten skład, to musimy sobie powiedzieć czym są te "minerały". Mówiąc potocznie o minerałach mamy na myśli sole mineralne, a o solach tych mówimy dlatego, że zawierają one często pierwiastki, które potrzebne są nam do życia (tzw. pierwiastki życia).

Zatem życie biologiczne na Ziemi rozpoczęło się około 500 milionów lat temu i przez cały ten okres rośliny, zwierzęta oraz ludzie czerpali do życia wodę powierzchniową. Ale dopiero od ok. 200 lat szerzy się ciągle reklama wokół wód mineralnych, która udowadnia, że bez nich będziemy chorowali. Gdy porównamy okres 200 lat z okresem lat 500 milionów, to tak jak porównać 1 metr do 2500 kilometrów.

Dzisiejsza medycyna nie ma wątpliwości co do zapotrzebowania w naszej diecie dwudziestu trzech pierwiastków:

  • Wapń
  • Potas
  • Sód
  • Magnez
  • Żelazo
  • Cynk
  • Miedź
  • Mangan
  • Chrom
  • Fosfor
  • Siarka
  • Jod
  • Wanad
  • Cyna
  • Chlor
  • Molibden
  • Nikiel
  • Kobalt
  • Krzem
  • Fluor
  • Bor
  • Arsen
  • Lit

W ostatnich latach odkryto również zapotrzebowanie organizmu ludzkiego na bardzo niewielkie ilości rubidu, antymonu, telluru, tytanu, germanu, baru oraz cyrkonu, ale ich dokładna rola w naszym życiu pozostaje nadal w sferze badań.

Większość wymienionych wyżej pierwiastków to metale i wyjątek stanowią tylko fosfor, siarka, jod, krzem i fluor. Pierwiastki życia dzieli się, zależnie od ich zawartości w naszych organizmach oraz spożywanej dziennie ilości, na makro- i mikroelementy.

Do makroelementów zaliczamy wapń, fosfor, sód, siarka, chlor, potas, magnez.

Wszystkie potrzebne nam do życia pierwiastki znajdują się w naszym codziennym pożywieniu pod warunkiem, że jest ono odpowiednio urozmaicone. Dzienne zapotrzebowanie na poszczególne pierwiastki oraz ich zawartość w różnych artykułach spożywczych, warzywach i owocach są już od wielu lat zbadane i znane lekarzom, dietetykom oraz konsumentom.

Wody mineralne zawierają tylko kilka makroelementów i najczęściej tych, które zawarte są niemal w każdym pożywieniu i w ilościach wystarczających nam do życia. Są to zawsze wapń, sód, potas oraz najczęściej magnez. Jednak od czasu odkrycia 200 lat temu pierwszych wód mineralnych tworzy się wokół nich dużo reklamy i propagandy, która najczęściej daleko odbiega od prawdy i czyni ludziom więcej zła niż dobra. Szczególnie, że wszystko to, co przez ostatnie 200 lat mówiono i pisano o wodach mineralnych, to już tylko historia. Dziś wód mineralych, z którymi mieliśmy dotąd do czynienia już nie ma i nie będzie. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta; z powodu rabunkowej, szczególnie w ostatnich latach, eksploatacji wód mineralnych, doszło do ich wymieszania się ze skażonymi chemicznie wodami powierzchniowymi. Producenci i handlowcy tych wód nic o tym nie mówią, bo to nie leży w ich interesie. Władze chowają głowę w piasek, bo dla nich to wygodne. Jedyne co zrobiono, to zmieniono normę i dzisiejsze przepisy zezwalają na obecność w wodach mineralych tych samych chorobotwórczych związków chemicznych, które dopuszcza się w wodach kranowych. (Rozp. Min. Zdrowia i Op. Społ. z dnia 21.05.2003 r., Dz. U. Nr 89, poz. 842).

Z powodu wieloletniej i rabunkowej eksploatacji wód mineralych doszło do ich wymieszania z zatrutymi wodami powierzchniowymi. W ten sposób ich jakość została zrównana z jakością wód kranowych, a obecne przepisy zezwalają na to. Szkoda tylko, że konsumenci nie wiedzą o tym, iż kupując wody w sklepach płacą od 500 do 1000 razy więcej za to samo co mają w kranie.

Propaganda na temat konieczności spożywania wód mineralnych nasiliła się od momentu pojawienia się na światowym rynku nowoczesnych urządzeń do oczyszczania wody na zasadzie osmozy odwróconej, które stanowią dla handlowców wód mineralnych największą konkurencję. Wokół wód mineralnych stworzono wiele mitów, przed którymi warto bronić się, jeśli nie chcemy za nie płacić niepotrzebnie dużo pieniędzy.

Człowiek zawsze pił wodę bez minerałów

Jak już wcześniej wspomniałem, życie biologiczne na ziemi trwa już 500 milionów lat. Przez długie wieki ludzie pokrywali swoje zapotrzebowanie na minerały poprzez codzienne spożycie mięsa, warzyw i owoców, a nigdy poprzez konsumpcję wód mineralnych. Jeśli spragniony organizm upominał się o wodę, to meldował zapotrzebowanie po prostu wody, również tej czystej (np. deszczowej), a nie upominał się o minerały, które zupełnie przypadkowo (zależnie od pochodzenia wody) mogły się w niej znaleźć. Ludzie oraz zwierzęta od początku istnienia życia na globie ziemskim, pili wodę powierzchniową lub źródlaną, nie zważając wcale na to, jakie zawiera ona minerały oraz w jakich ilościach. Nie zważali dlatego, bo i tak o ich istnieniu nie mieli żadnego pojęcia. Jeśli dzisiaj producenci i handlowcy wód mineralnych robią niezłe interesy zmieniając nasze zwyczaje i wciskając nam swoje wody mineralne, to czynią to tylko z nami ludźmi. Zwierzęta, przynajmniej te dzikie, żyjące nadal na wolności, nadal piją te same wody powierzchniowe, które piły już przed wiekami, z tą różnicą, że dzisiaj są one skażone brudami cywilizacji.

Czy upominają się o wody mineralne rośliny, które również potrzebują do życia minerały, a od zarania dziejów "piły" zawsze deszczówkę? Jeśli woda deszczowa stała się dziś bogatsza, to tylko w pyły i gazy wyrzucane do atmosfery z kominów naszych fabryk, bowiem od zarania dziejów woda deszczowa była zupełnie czysta.

Woda, nawet ta mineralna, nigdy nie była źródłem potrzebnych ludziom do życia pierwiastków mineralnych. Nigdy dotąd nie zanotowano ani jednego przypadku, aby komuś zaszkodziła czysta woda.

Czy w wodzie muszą być minerały

Jeżeli prawdą jest, że czysta woda jest szkodliwa, bo jest martwa i jałowa, wtedy nasuwa się pytanie dlaczego Eskimosi jeszcze żyją. Przecież piją przez całe swoje życie tylko czystą, pozbawioną wszelkich minerałów, wodę z lodu. Zatem skąd czerpią minerały Eskimosi, którzy nie posiadają dostępu do warzyw i owoców. Okazuje się, że wszystkie minerały, które również Eskimosom potrzebne są do życia, znajdują się po prostu w złowionych przez nich rybach.

W Himalajach żyje pewne plemię, które z fascynacją obserwują od wielu lat naukowcy z całego świata. Mowa tu o plemieniu Hunzów, które żyje odcięte od cywilizacji w himalajskich dolinach. Otóż również członkowie tego plemienia piją tylko wodę absolutnie czystą i pozbawioną minerałów. Wodę, która spływając do osad Hunzów z wysoko położonych lodowców, płynie po skałach zbudowanych z granitów i bazaltów znanych z tego, że są słabo rozpuszczalne. A ciekawość naukowców dotycząca życia Hunzów bierze się stąd, że średnia ich życia (uwaga: średnia !!!) przekracza 100 lat. Oczywiście nie ma jeszcze na to dowodów, że na tak długie życie Hunzów wpływa czysta woda, a nie np. świeże powietrze, brak telewizorów, hałasu itp. Ale jedno jest pewne i niezaprzeczalne – czysta woda nie szkodzi im.

Plemion żyjących w górach podobnie jak Hunzowie (myślimy ciągle o czystej wodzie) jest na świecie więcej. Wszyscy ich członkowie żyją zdecydowanie dłużej niż ludzie w krajach cywilizowanych, bogatych w szpitale i opiekę medyczną.

Na globie ziemskim żyje wiele grup etnicznych oraz plemion, które spożywają wyłącznie wodę pozbawioną minerałów. I żyją długo i zdrowo. W każdej godzinie z powodu setek przeróżnych chorób umierają na całym świecie dziesiątki tysięcy ludzi. A tymczasem nigdy w historii ludzkości i życia biologicznego na ziemi nie zanotowano ani jednego przypadku choroby spowodowanej piciem czystej wody.

Azotany – pomagają czy szkodzą?

Azotany należą do związków chemicznych, które w ostatnich dziesięcioleciach stosuje się w ogromnych ilościach w rolnictwie, w nawozach sztucznych. Czyli dobrze, bo każde dziecko wie, że nawozy sztuczne są po to, by z każdego hektara pola rolnego zbierać coraz więcej płodów rolnych. ale te pożyteczne dla rolników azotany są bardzo szkodliwe dla wszystkich ludzi, którzy zmuszeni są spożywać je z wodą pitną.

Azotany wysypywane w tysiącach ton na pola rolne przedostają się nieuchronnie do wód gruntowych, a w dalszej kolejności do wód rzecznych. Wody rzeczne są podstawowym źródłem wody pitnej produkowanej w zakładach wodociągowych, które nie usuwają z wody żadnych rozpuszczonych w niej związków chemicznych, również azotanów. Zatem wypijamy te azotany wraz z woda kranową lub studzienną.

Azotany przekształcają się w przewodzie pokarmowym w azotyny, a w połączeniu z białkiem dostarczanym z pożywieniem tworzą nitroaminy. A nitroaminy zaliczane są do najsilniejszych związków rakotwórczych jakie znamy. Wywołują najczęściej raka żołądka i raka pęcherza moczowego.

Azotyny są wyjątkowo niebezpieczne dla niemowląt – zwiększona zawartość we krwi prowadzi do zaburzenia transportu tlenu w organizmie niemowlęcia i powoduje chorobę o nazwie sinica. Sinicę niemowlęcia rozpoznaje się szybko: gdy już jest nieżywe, tak szybko to się odbywa. Bowiem niemowlęta nie posiadają jeszcze rozwiniętego mechanizmu obronnego przeciw azotynom. Taki mechanizm posiadają ludzie dorośli, dlatego u nich nie można od razu dojrzeć skutków zatrucia azotynami. To może trwać nawet 20 do 30 lat zgodnie z regułą kropli wody, która drąży skałę.

Jeśli chcesz ustrzec się przed trującymi azotynami w wodzie pitnej, masz tylko jedno rozwiązanie – odwróconą osmozę.

Wody lecznicze nie zawsze pomagają

Wody lecznicze są szczególną postacią wód mineralnych, a ich wyjątkowość polega na dużo większym stężeniu soli mineralnych – wody lecznicze muszą zawierać w 1 litrze wody minimum 2000mg odpowiednich minerałów. Ponieważ przy tak dużym stężeniu niekontrolowane spożycie tych wód może być szkodliwe, stąd nie wolno tego czynić bez konsultacji z lekarzem.

Na zlecenie miesięcznika "Świat Konsumenta" w Instytucie Kirchoffa w Berlinie dokonano badania najczęściej kupowanych w Polsce wód leczniczych. W badaniach tych wzięto pod uwagę:

  • wygląd
  • smak
  • zapach
  • obecność bakterii chorobotwórczych
  • skład chemiczny

Wynik niektórych zbadanych wód okazały się rewelacyjne. Otóż dla przykładu znana woda Franciszek (Uzdrowiska Wysowa w Michałowicach), zawiera 1000 (!!!) razy więcej azotynów niż na to zezwala norma. Skutkiem nadmiaru azotynów w wodzie są:

  • duszność
  • senność
  • zawroty głowy
  • bóle brzucha
  • spadek ciśnienia

W wodzie "Zuber"(Uzdrowisko Krynica) wykryto bakterie coli. Dla kogoś z osłabionym organizmem wypicie tak zakażonej wody oznacza dalszą ekspansję choroby.

Warto również wiedzieć, że wody lecznicze, które służą w niektórych dolegliwościach, mogą bardzo zaszkodzić, jeśli spożywa się je w zbyt dużych ilościach.

COPYRIGHT BY Hydropure Polska Sp. z o.o.