Cyrk z wodami mineralnymi w Polsce

Około 200 lat temu zaczęła w Europie kwitnąć moda na leczenie wodami leczniczymi. Rozpoczęto poszukiwania nowych źródeł takich wód i jednocześnie natrafiano na wody o mniejszej zawartości minerałów – wody mineralne. Wodom mineralnym przypisywano zawsze niebywałe właściwości zdrowotne, a ponieważ propaganda na ten temat trwa już blisko 200 lat, wierzymy w nią – taka jest przecież siła reklamy. Tymczasem obecna sytuacja wód mineralnych w Polsce jest zupełnie inna, wręcz okrutna. Jeśli chcesz ją poznać, to przeczytaj ten tekst do końca.

Narodziny wód mineralnych

Zaczęło się od wód leczniczych, które już przed wiekami zaczęto zalecać do kąpieli. Lecznicze wody chlorowe, siarczanowe, szczawianowe, rodanowe itp. pomagały w leczeniu niektórych chorób, a wokół źródeł tych cennych wód powstawały miasta, do których zjeżdżali bogaci kuracjusze. Bogaci, bo mówimy o czasach wczesnego kapitalizmu – na kuracje mogli sobie pozwolić tylko damy i panowie w futrach i luksusowych samochodach. Wizyty w kurortach należały do dobrego tonu, a miasta zdrojowe szybko bogaciły się.

Zaczęły się intensywne poszukiwania następnych źródeł wód leczniczych, ale to nie było proste. Owszem znajdowano wody, ale o mniejszej zawartości minerałów – wody mineralne. Przez ponad 100 lat znaleziono w Polsce 28 źródeł takich wód – Krynica Zdrój, Żywiec Zdrój, Kudowa Zdrój, Polanica Zdrój, Lądek Zdrój, Nałęczów itd., a moda na picie wód mineralnych przybierała na wadze. Moda ta trwa nadal do dziś, lecz konsumenci nie wiedzą jeszcze o tym, że nie są to te same wody mineralne co przed laty i już nigdy nie będą. Nigdy więcej.

W ostatnich kilkunastu latach zmieniono w Polsce drastycznie definicję wód mineralnych. Dwie kolejne normy (1990 i 1997 rok) wyraźnie zmniejszyły wymagania odnośnie ich składu mineralogicznego oraz czystości. Zanim jednak opiszemy to dokładniej, wyjaśnijmy kilka podstawowych pojęć. Przede wszystkim warto sobie wyjaśnić, dlaczego słowo „minerały” nie jest do końca prawdziwe i jest określeniem potocznym.

MINERAŁ – związek chemiczny, rzadziej pierwiastek, powstały w przyrodzie w sposób naturalny”.

Tyle encyklopedia. Wiedzieć warto, że dzisiejsza geologia wymienia ponad 2500 różnych minerałów, a zespoły minerałów występujące w skorupie ziemskiej w większych masach tworzą skały. Minerały posiadają różną budowę chemiczną i część z nich występuje pod postacią soli zwanych często solami mineralnymi.

Wszystkie związki chemiczne zbudowane są z prostych pierwiastków, które w swoim czasie poukładał w swojej słynnej tablicy rosyjski uczony Mendelejew. I niektóre z tych pierwiastków (a nie minerałów) są nam potrzebne do życia i dlatego mówi się o nich pierwiastki życia. Związek tych pierwiastków z minerałami jest bardzo prosty – niektóre sole (sole mineralne) rozpuszczają się łatwo w wodzie i rozkładają się w wyniku dysocjacji na jony (kationy i aniony). Taka woda jest wówczas źródłem pierwiastków życia i mówi się o niej woda mineralna.

W czasach kiedy rodziła się moda na wody lecznicze i mineralne medycy wiedzieli tylko o kilku pierwiastkach, które miały służyć naszemu zdrowiu. A dokładniej nie mówili wcale o tych pierwiastkach, tylko skupiali się na solach, które stanowiły ich źródło. I tak oto reklamowano i reklamuje się do dziś wody szczawianowe, siarczanowe, rodanowe itd.

A jak jest dzisiaj? Dzisiejsza nauka wymienia już 31 pierwiastków życia, które posiadają przeróżne funkcje w ludzkim organizmie i bez których życie w zdrowiu jest niemożliwe. Oto one:

  • WAPŃ
  • FOSFOR
  • MAGNEZ
  • SÓD
  • POTAS
  • CHLOR
  • SIARKA
  • ŻELAZO
  • CYNK
  • MANGAN
  • JOD
  • CHROM
  • SELEN
  • MIEDŹ
  • FLUOR
  • KOBALT
  • KRZEM
  • MOLIBDEN
  • BOR
  • NIKIEL
  • WANAD
  • ARSEN
  • LIT
  • BROM
  • STRONT
  • RUBID
  • ANTYMON
  • TELLUR
  • TYTAN
  • GERMAN
  • BAR

Pierwiastki te dzieli się zależnie od ich dziennego zapotrzebowania oraz ich udziału wagowego w naszych organizmach na makro- i mikroelementy. Do makroelementów zalicza się wapń, fosfor, sód, potas, magnez, siarkę i chlor. Dopiero niedawno zbadano i udowodniono zapotrzebowanie na brom i stront. Stwierdza się również stałą obecność mikroelementów rubid, antymon, tellur, tytan, german i bar.

Czy wody mineralne są rzeczywiście ważnym źródłem pierwiastków życia?

Wiedza na temat pierwiastków życia zmienia się z każdym rokiem. Zatem czas najwyższy zrewidować naszą wiedzę sprzed 200 czy 100 lat i przestać się kłaniać starym dogmatom. Proponuję przyjrzeć się składowi wód mineralnych, który można zawsze odczytać na etykietkach butelek służących do ich transportu i przechowywania. Zgodnie z normą producent wody mineralnej ma obowiązek podać na etykietce ilość poszczególnych pierwiastków życia, ale nie ma obowiązku podawać zawartości innych związków (w tym chorobotwórczych), które są w niej prawnie dopuszczone.

Łatwo zauważymy, że we wszystkich wodach mineralnych pojawiają się najczęściej tylko 4 pierwiastki życia i niemal zawsze te same:

  • WAPŃ Ca++
  • SÓD Na+
  • POTAS K+
  • MAGNEZ Mg++

Zawartość tych pierwiastków jest w różnych wodach mineralnych różna, ale biorąc pod lupę dziesiątki takich wód, jakie oferuje się nam od wielu lat, potrafimy dojść do pewnej liczby średniej. Podajemy ją w poniższej tabeli, a dla porównania podajemy jednocześnie dzienne zapotrzebowanie dorosłego człowieka na dany pierwiastek oraz jego zawartość w różnych produktach spożywczych.

Pierwiastek życia
Średnia zawartość w wodach mineralnych
Dzienne zapotrzebowanie u dorosłego człowieka
Zawartość w 100 gramach pożywienia
WAPŃ
100 mg/l
800 mg
ser twardy 1200 mg
twaróg 500 mg
mleko 120 mg
warzywa 150 mg
żółtko jaja kurzego 130 mg
zboże 60 mg
migdały, orzechy laskowe 200 – 270 mg
SÓD
śladowe ilości,
najczęściej do 10 mg/l
2000 mg
oliwki 3200 mg
szynka 1050 mg
ser topiony 1300 mg
chleb 560 mg
mleko 50 mg
sałata, brokuły 15 mg
POTAS
śladowe ilości,
najczęściej do 10 mg/l
3000 mg
ziemniaki 1020 mg
orzechy 350 – 950 mg
sery 100 – 200 mg
kapusta 260 mg
banany 370 mg
brokuły 460 mg
sałata 230 mg
chleb pełnoziarnisty 260 mg
MAGNEZ
do 50 mg/l
(niektóre wody nie zawierają magnezu w ogóle)
320 mg
pestka dyni 510 mg
ziarno sojowe 310 mg
orzechy 150 – 250 mg
ryż 120 mg
banany 40 mg
ziemniaki 15 mg
wołowina, wieprzowina 17 mg
kurczak 6 mg

 

Wymienione w tabeli produkty spożywcze to oczywiście nie wszystkie, które zawierają wapń, sód, potas i magnez. Pierwiastki te występują w różnych ilościach niemal we wszystkich produktach spożywczych, a w powyższej tabeli pokazaliśmy tylko wybrane z nich.

Pokazane w tabeli liczby mówią wyraźnie, że wapnia mamy w wodach mineralnych niemało w porównaniu z ich dziennym zapotrzebowaniem. Ale pytanie: czy kiedykolwiek i gdziekolwiek brakowało nam wapnia? Czy rzeczywiście musimy szukać wapnia w wodzie, skoro mamy go pod dostatkiem w każdym pożywieniu?

Sód. Tego pierwiastka potrzebujemy jeszcze więcej, bowiem 2 000 mg dziennie. I wcale nie cierpimy na jego brak w pożywieniu, wręcz przeciwnie, bowiem badania lekarzy i specjalistów żywienia dowodzą, że chorobą współczesnych czasów jest wyraźne przedawkowanie sodu w naszej codziennej diecie. W Polsce zjada się statystycznie 5 razy (!!!) więcej sodu niż potrzeba, czyli 10 000 mg dziennie. W jednym litrze wody mineralnej mamy średnio nie więcej niż 10 mg tegoż pierwiastka. Pozostawiam bez komentarza.

Statystyczny Polak zjada dziennie 10 000 mg sodu. W jednym litrze wody mineralnej mamy średnio 10 mg tego pierwiastka

Podobna sytuacja jest z potasem. Również jego dzienne zapotrzebowanie jest niemałe, bo 3 000 mg. I wcale nie brakuje go w pożywieniu, bo gdyby tak było, to już dawno cierpielibyśmy z tego powodu. I gdyby go brakowało, to te 10 mg w litrze wody mineralnej też niewiele pomogłoby nam.

Magnez. Tu przyznać trzeba, że ilość tegoż pierwiastka w wodach mineralnych jest niemała w porównaniu z jego zapotrzebowaniem, jest jednak również daleka do pełnego pokrycia. Wiemy także skąd bierze się wyjątkowa moda akurat na ten pierwiastek życia, mimo że jest ich jeszcze 30. Otóż prawdą jest, że brak magnezu w organizmie powoduje zmęczenie, bóle głowy, itp. Czyli objawy, które znajdziemy dziś niemal u każdego i niekoniecznie z powodu braku magnezu. Ale reklama robi swoje: „pij wodę magnezową, kup odpowiednie tabletki w aptece, a zobaczysz, że poczujesz się lepiej”. Stąd też podawane na etykietkach wód zawartości są często przesadzone, niezgodne z prawdą. Proste i tanie badanie w laboratorium potwierdzi nasz zarzut.

Wymieniliśmy zatem 4 pierwiastki życia, które znajdziemy we wszystkich oferowanych w handlu wodach mineralnych. Pokazaliśmy również, że zarówno wymienione tu pierwiastki jak i ich ilość nie posiadają dla nas żadnej wartości odżywczej. Pytanie następne: co z resztą pierwiastków życia, przecież potrzebujemy ich zdecydowanie więcej (około 30)? Czy znajdujemy je w wodach mineralnych? Otóż nie i bardzo dobrze, że tak jest. Nie zapominajmy bowiem, że każde lekarstwo może łatwo stać się trucizną, jeśli go przedawkujemy.

Przestańmy ślepo wierzyć reklamom wód mineralnych i zauważmy, że źródłem wszystkich pierwiastków życia było zawsze i jest nadal pożywienie. Jeśli źródłem jakichkolwiek pierwiastków są warzywa lub owoce, to nie ma nigdy groźby ich przedawkowania, bowiem warzywo czy owoc nie może mieć go więcej niż potrzebuje. Inaczej jest z wodą. Woda, najlepszy rozpuszczalnik, jaki znamy, rozpuszcza szybko i łatwo wszystko, co się da. I jeśli natrafi na łatwo rozpuszczalny minerał, to bardzo łatwo może dojść do takiego stężenia, że taka woda stanie się niezdrowa, wręcz niebezpieczna. Czy możemy pić wodę kopalnianą pompowaną z kopalni w Wieliczce lub Bochni? Zasolenie tej wody jest większe od zasolenia Bałtyku.

06 wody mineralneWody mineralne

Człowiek od zarania dziejów pił wody powierzchniowe (rzeki i jeziora) oraz gruntowe (ze studni, które rzadko przekraczały 20 m głębokości). Również takie wody zawierają pewne ilości soli mineralnych, które dają nam dokładnie te same pierwiastki, które wymienialiśmy wcześniej. Ale ilość tych pierwiastków jest za każdym razem różna i zależy od tego z jaką skałą spotyka się zupełnie czysta woda deszczowa (a przynajmniej była czysta przez minione miliony lat, gdy nie było jeszcze przemysłu i chemii).

Nigdy dotąd, nigdzie na ziemi nie było problemu braku soli mineralnych w pożywieniu, bowiem problem ten został sztucznie stworzony. To przemysł wód leczniczych i mineralnych stworzył w tym temacie przez minione 2 wieki tak olbrzymią propagandę, że konsumenci zupełnie niepotrzebnie za tymi wodami szaleją.

Na globie ziemskim nie brakuje miejsc, w których woda nie zawiera żadnych minerałów. Bowiem niemało jest skał, które się nie rozpuszczają w ogóle, a przykładem takich skał są bazalt i granit. Morskie Oko w Tatrach posiada wodę porównywalną z destylowaną, bo zalega na skałach granitowych. a czy jest ona niezdatna do picia, trująca?

Naukowcy z wielu dziedzin obserwują od lat z fascynacją długowieczne plemiona żyjące w azjatyckich górach, z dala od cywilizacji. Dobrym przykładem jest plemię Hunzów żyjące w Himalajach. Fascynacja tym plemieniem bierze się stąd, że średnia (podkreślam: średnia) życia tych ludzi przekracza 100 lat!!! Piszę o nich dlatego, bowiem woda którą piją Hunzowie nie zawiera żadnych minerałów. Zupełny destylat. Nie zawiera, bo spływa z topniejących lodowców, a jedynym podłożem są dla niej nierozpuszczalne bazalty. Oczywiście nie można tu twierdzić, że to akurat ta czysta woda jest eliksirem na długowieczność Hunzów. Ale mamy kolejny dowód na to, że taka woda nie szkodzi.

A Eskimosi. Przecież też piją pozbawioną wszelkich minerałów wodę z lodowców i na dodatek nie mają żadnych warzyw i owoców, które jedzą ludzie na innych szerokościach geograficznych. Okazuje się, że ryby i foki dostarczają im w zupełności potrzebne do życia pierwiastki życia.

Dlaczego wody mineralne tracimy bezpowrotnie

Wody mineralne pochodzą bez wyjątku z głębi ziemi i zawsze stanowią szczególne przypadki wód głębinowych. Ta szczególność polegała dotąd na pewnych warunkach jakie woda mineralna musiała wypełniać, a mianowicie:

  • Warunek ilościowy – ogólna mineralizacja musiała wynosić minimum 1000 mg w litrze wody.
  • Warunek jakościowy – zawarte w wodzie pierwiastki życia musiały występować w odpowiednich proporcjach, przydatnych w organizmie człowieka.
  • Nie mogły zawierać nawet śladowych ilości zanieczyszczeń chemicznych z powierzchni ziemi.

Dlaczego minimum 1000 mg w 1 litrze? Ponieważ stwierdzono, że tylko takie wody wywierają na ustrój ludzki działanie farmako-dynamiczne. Piszę „musiała”, bo tak było kiedyś. Zastanówmy się bowiem co dzieje się w głębi ziemi, gdy człowiek wysysa z niej cenne i nienaruszane przez miliony lat wody mineralne. Otóż w miejsce każdego metra sześciennego wody wydobytej na powierzchnię zasysana jest woda napływająca od góry. Tego żąda fizyka i tego nie zmienimy. Eksploatacja wód mineralnych w Polsce trwa w przypadku większości źródeł ponad 100 lat, ale w ostatnich kilkunastu latach wydobywano ich kilkadziesiąt razy więcej niż wcześniej. I jaki z tego efekt? Ano taki, że już dawno doszło do skażenia tych wód zanieczyszczeniami powierzchniowymi.

 

mieszanie wodMieszanie się wód mineralnych z zatrutymi wodami powierzchniowymi

Do tej nowej sytuacji należało po prostu dopasować normę i pierwszy taki krok poczyniono w roku 1990. Branżowa norma (BN-90/6567-08 Butelkowane naturalne wody mineralne) po raz pierwszy dopuszcza w wodzie związki szkodliwe dla zdrowia (w tym metale śmierci) i wybrane z nich podajemy poniżej:

  • kadm – 0,01 mg/dm3
  • ołów – 0,05 mg/dm3
  • rtęć – 0,001 mg/dm3
  • azotany – 10,00 mg/dm3
  • cyjanki – 0,01 mg/dm3
  • fenole – 0,001 mg/dm3

Ta sama norma obniżyła jednocześnie wymaganą mineralizację z 1000 na 200 mg/l.

Drugi krok poczyniono w roku 1997 – do życia powołano normę, która rozszerza listę związków chemicznych dopuszczonych w wodzie mineralnej oraz dopuszcza ich wagowo więcej. Związków chemicznych, których źródłem są ścieki przemysłowe, rolnicze, śmietniki komunalne i szamba, a nie skały stworzone przez naturę. Wybrane z nich pokazujemy w poniższej tabeli, a dla porównania pokazujemy jaką ilość tych samych związków dopuszcza się siłą rzeczy w naszych wodach pitnych (niezorientowanych informujemy, że wszystkie związki chemiczne znajdujące się w rzekach stanowiących surowiec dla zakładów wodociągowych, przechodzą w 100% przez wszystkie etapy ich oczyszczania).

Dopuszczalna zawartość wybranych pierwiastków i związków chemicznych w wodzie pitnej i mineralnej

PIERWIASTEK/ZWIĄZEK
WODA PITNA (mg/l)1
WODA MINERALNA (mg/l)2
ANTYMON
0,005
0,005
ARSEN
0,01
0,01
CYJANKI
0,05
0,01
CYNK
3,00
1,00
CHROM
0,05
0,01
GLIN
0,2
0,1
KADM
0,003
0,003
OŁÓW
0,01
0,01
RTĘĆ
0,001
0,001
DDT*
0,0002
BENZO(A)PIREN*
10 ng/l
10 ng/l
Suma WWA*
100 ng/l
100 ng/l

Dane wg.:

  • Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 4 września 2000 r., z. U. Nr 82, poz. 937
  • Rozporządzenie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 8 lipca 1997 r., Dz.U. Nr 85, poz. 544

W powyższej tabeli wyraźnie widzimy, że wszystkie związki trujące z rzek, które muszą znaleźć się w wodzie kranowej, mamy dzisiaj również w wodach mineralnych. A to oznacza, że każda woda kranowa (oraz studzienna) spełnia warunki obecnej normy dotyczącej wód mineralnych.

Zwracam uwagę na DDT (znany również pod nazwą azotox), bardzo silny pestycyd używany przez długie lata na całym świecie. Ale dopiero po odkryciu jego wyjątkowo długiego okresu rozkładu biologicznego, który wynosi 50 lat (!!!) zakazano go używać. Zakaz ten ogłoszono na Zachodzie w 1970 roku, w Polsce dwa lata później (trzeba było wyczerpać wszystkie zapasy). A ponieważ ten wysypany do 1972 roku na nasze pola DDT ciągle jeszcze jest czynny, stąd obowiązek badania jego obecności w wodach, również mineralnych, bo już tam jest !!! To tylko przykład, bo w wodach mineralnych dopuszcza się wszystkie śmieci chemiczne zalegające w wodach gruntowych i powierzchniowych.

Na tym jeszcze nie koniec – wody mineralne podzielono na trzy kategorie:

  • Woda niskozmineralizowana – zawiera od 0 (!!!) do 500 mg składników mineralnych w 1 dm3.
  • Woda średniozmineralizowana – zawiera od 500 do 1500 mg składników mineralnych w 1 dm3.
  • Woda wysokozmineralizowana – zawiera powyżej 1500 mg składników mineralnych w 1 dm3.

Koniec świata. W taki oto sposób, również w kwestii ilości minerałów, postawiono znak równości między zwykłą wodą kranową a czczoną od blisko dwóch wieków wodą mineralną. Jedno jest pewne – ludzi nabija się w butelkę – kupujący wody mineralne i źródlane w sklepach nie wiedzą, że płacą 500 do 1000 razy więcej za to samo co mają w kranie.

Dlaczego konsumenci nie są informowani o faktycznym stanie rzeczy

Żadna instytucja naukowa nie będzie badać problemu konsumpcji przez ludzi minerałów. A to z bardzo prostej przyczyny – nigdy w historii życia biologicznego na globie ziemskim nie odnotowano problemu braku minerałów, czy konkretnie pierwiastków życia w naszej diecie. I właśnie dlatego, że braku minerałów nigdy nie było i nadal nie ma, producentom wód mineralnych tak łatwo udało się rozdmuchać reklamę wokół nich. Nikt, nigdy nie protestował. Przez pierwsze dziesiątki lat od czasu odkrycia wód mineralnych wierzono bardzo w ich lecznicze działanie. W ostatnich latach, gdy zaczęło brakować czystych wód powierzchniowych do picia, zaczęto szukać ich częściej w głębi ziemi. Rozpoczęła się rabunkowa eksploatacja wód mineralnych, a wraz z ich wydobyciem na powierzchnię zasysano, również z powierzchni, inne wody – zanieczyszczone chemią i często zatrute.

Nikt nie walczy z takim stanem rzeczy, bowiem nikt nie ma w tym interesu. Władzom politycznym oraz sanitarnym taka sytuacja odpowiada – wody kranowe nie odpowiadają organoleptycznie normom i konsumenci zbyt często narzekają. Zatem rozwija się handel wodami różnej maści, wprawdzie też zatrutymi, ale lepszymi jeśli chodzi o organoleptykę. To, że konsument musi za nie słono płacić (woda mineralna kosztuje 500 do 1000 razy więcej niż kranowa) nikogo nie obchodzi. Pęcznieją kasy producentów wód mineralnych i źródlanych i nie brakuje pieniędzy na dalszą reklamę, która jest daleka od prawdy. Dla przykładu badania wód mineralnych, zlecone w czerwcu 2002 r. przez magazyn „Świat Konsumenta”, wykazały w znanych wodach Żywiec Zdrój i Arctic wielokrotnie więcej drobnoustrojów niż dopuszcza się ich w wodzie wodociągowej z kranu. Za to pięknie wygląda Arctic na ekranach telewizorów, gdy reklamuje go światowej sławy modelka.

Nigdy w historii życia ludzi na globie ziemskim nie było problemu braku minerałów w naszej codziennej diecie. To rozpoczęta około 200 lat temu sprzedaż wód mineralnych i reklama wokół nich stworzyły mity o ich rzekomych walorach zdrowotnych. Dzisiaj, gdy wody mineralne są skażone chemicznie, a norma regulująca ich jakość jest dopasowana do nowej rzeczywistości, konsumentów tych wód nie informuje się, że mają one dokładnie taką samą wartość odżywczą co wody kranowe.

Bogdan MONTANA, Wrocław