Naukowcy i lekarze o wodzie
Prof. zwycz. dr hab. n. med. Zbigniew Jethon, ur. 1929 r., zm. 2014 r.
Stanowisko w sprawie zaopatrywania ludności w wodę spożywczą
Polska jest krajem, w którym przez powojenne dziesięciolecia w poważnym stopniu zaniedbywano opiekę nad wodami powierzchniowymi. Odprowadzanie zanieczyszczeń przemysłowych, komunalnych i rolniczych do tych wód, opóźnienia w budowie oczyszczalni ścieków, niedostateczna dbałość o przestrzeganie przepisów o ochronie ujęć wody przeznaczonej dla ludności do spożycia i celów gospodarczych spowodowały stopniowe zanieczyszczenie środowiska i zmniejszanie się procentowego udziału wód I klasy czystości w ogólnokrajowych zasobach. Alarmujący poziom tych zanieczyszczeń pogłębiał się także wskutek niedostatecznej troski nad emisjami do środowiska gazów przemysłowych, zwłaszcza dwutlenek siarki i azotu, które z opadami, jako kwasy, zwiększały rozpuszczalność mineralnych zanieczyszczeń gleby.
Powyższe zaniedbania spowodowały, że jakość wód w systemach zaopatrzenia komunalnego uległa stopniowego pogarszaniu się. Przestarzałe niejednokrotnie technologie uzdatniania wody, zużycie przez wiele lat eksploatowanych urządzeń w stacjach uzdatniania i rozbudowa podłączanych do nich osiedli bez zwiększenia ich wydajności spowodowały trudności w należytym usuwaniu zanieczyszczeń chemicznych z wód. Sam proces uzdatniania, zwłaszcza stosowanie w nim koagulantów i chloru, stwarza niebezpieczeństwo powstania dodatkowych zanieczyszczeń, niejednokrotnie groźnych ze względu na właściwości kancerogenne. W systemie rozprowadzającym, po przejściu przez proces uzdatniania, woda może ulec zanieczyszczeniu z powodu korozji przewodów i użycia niewłaściwych materiałów do ich wytwarzania. Rutynowa kontrola jakości wód podawanych do sieci wodociągowej nie daje pewności co do ich pełnej zdatności do celów spożywczych.
Trudności z utrzymaniem, pod względem zdrowotnym, jakości wody pitnej nie są ograniczone do Polski. Jest to zagadnienie ogólnoświatowe, zmuszające do zmiany polityki zaopatrywania ludności w wodę pitną. Wskazuje się na olbrzymie koszta związane z oczyszczaniem wody do celów spożywczych, wynikające przede wszystkim z wprowadzania do środowiska coraz nowszych substancji chemicznych, których usuwanie z wody wymaga nowych metod i technologii. Dotyczy to szczególnie zanieczyszczeń organicznych, takich jak środki ochrony roślin i detergenty. Zwraca się uwagę, że do celów spożywczych przeciętnie na osobę zużywa się przeciętnie na osobę 20-30 l wody dziennie, wliczając w to bezpośrednie spożycie, gotowanie potraw i mycie naczyń. Wobec dziennego zapotrzebowania dla innych celów w gospodarstwie domowym (higiena osobista, sprzątanie, pranie itp.), w ilości 130-170 l, i dodatkowego zapotrzebowania do celów komunalnych, w ilości ok. 300 l, jest to niewielka ilość, która musi mieć zapewnioną odpowiednią jakość pod względem zdrowotnym.
W wysoko rozwiniętych krajach zaleca się więc do celów spożywczych wody butelkowane lub dodatkowo oczyszczanie w indywidualnych urządzeniach filtracyjnych. Stwarza to jednak nowe problemy, a z których główne to:
- organizacja nadzoru nad jakością wód butelkowanych;
- zmiana jakości wód butelkowanych w czasie składowania;
Niebezpieczeństwa zdrowotne związane z wodą butelkowaną dotyczą głównie zanieczyszczeń biologicznych oraz przechodzenia do wody substancji ze ścian opakowań. Zanieczyszczenia biologiczne mogą dotyczyć wielu różnych drobnoustrojów, na szczęście najczęściej nie są one patogenne. Udowodniono, że wybuch epidemii cholery w Portugalii w 1974 r. miał swoje źródło w zanieczyszczeniu butelkowanej wody mineralnej. Szczególnie niebezpieczne jest przechowywanie wody w opakowaniach plastikowych, których tworzywo ulega rozkładowi, uwalniając monomery, stabilizatory i inne substancje składowe. W Polsce borykamy się z notorycznym brakiem efektywnego systemu nadzoru nad produkcją wód butelkowanych i jakością opakowań. Zezwolenia wydawane przed rozpoczęciem produkcji są weryfikowane tylko w razie skarg na jakość produkcji danej wytwórni, co jest zjawiskiem wyjątkowym.
Efektywność oczyszczania wody wodociągowej w indywidualnych urządzeniach filtracyjnych jest zależna od jakości filtrów. Można wyróżnić 4 rodzaje filtrów nadających się do powszechnego stosowania w gospodarstwach domowych, które używane są oddzielnie lub w kombinacjach:
- mechaniczne,
- oparte na węglu aktywowanym,
- z zastosowaniem żywic jonowymiennych,
- z zastosowaniem błony półprzepuszczalnej.
Oprócz zalet związanych z usuwaniem zanieczyszczeń, każdy z tych filtrów ma również wady. Filtry mechaniczne, zwłaszcza z zastosowaniem materiałów ceramicznych, nie usuwają substancji rozpuszczonych. Zatrzymują jedynie cząstki zawieszone w wodzie, a ich efektywność zależy od średnicy porów. Rzadko używa się filtrów o średnicy porów mniejszej niż 1 m, z uwagi na spowolnienie procesu przechodzenia wody i szybkie zatykanie porów. Filtry jonowymienne wzbogacają wodę najczęściej w jony sodu, zastępując inne jony zawarte w oczyszczanej wodzie. Filtry oparte na węglu aktywowanym stwarzają niebezpieczeństwo okresowego „zrzucania” zaabsorbowanych substancji w razie ich przeładowania. Ponadto są nieefektywne w stosunku do substancji organicznych, które stwarzają największe zagrożenie zdrowotne.
W krajach Ameryki Północnej, Japonii, krajach Półwyspu Arabskiego szczególnie rozpowszechnione są urządzenia z zastosowaniem magnetycznej błony półprzepuszczalnej. Metoda ta, nosząca nazwę osmozy odwróconej, jest najbardziej efektywna w usuwaniu chemicznych zanieczyszczeń z wody. Przez pory błony przechodzą cząsteczki wody, dwutlenek węgla, tlen i inne cząsteczki mniejsze od wody. Pewną zdolność przechodzenia mają borany, sód, potas, wapń i magnez, natomiast substancje organiczne są całkowicie zatrzymywane. Ze względu na średnicę porów nieprzepuszczane są żadne zanieczyszczenia biologiczne.
Powstaje uzasadnione pytanie, czy tak nadmiernie oczyszczona woda nie stwarza zagrożeń ze zdrowotnego punktu widzenia. Dotychczasowa uwaga służb sanitarno-higienicznych w zakresie jakości wody pitnej zwrócona była na jej zanieczyszczenia i te były objęte działalnością normatywną. Nie ma natomiast aktów prawnych ustalających wymogi w zakresie niezbędnej zawartości substancji w wodzie pitnej.
Podsumowując, należy stwierdzić natychmiastową potrzebę weryfikacji polityki zabezpieczenia ludności w wodę pitną, włączając w większym stopniu do systemu tego zabezpieczenia dostawę wody butelkowanej i filtrowanej w indywidualnych urządzeniach filtrujących. Wśród różnych możliwości dostarczania wody pitnej zabezpieczenie przez filtrowanie na drodze osmozy odwróconej jest najbardziej prozdrowotne.
Prof. zwycz. dr hab. nauk medycznych
Zbigniew Jethon
Profesor Zbigniew Jethon, wieloletni wykładowca na Akademii Medycznej we Wrocławiu, jest wybitnym specjalistą z dziedziny medycyny środowiskowej i żywienia. Jest autorem ponad 500 książek i publikacji dotyczących ochrony zdrowia konsumentów. Zna doskonale problem zagrożenia zdrowia z powodu spożywania zanieczyszczonej wody z kranu lub ze studni.
Dr n. med. Danuta Myłek
Co pić?
Najlepiej czystą wodę. Nie ma bez niej życia. Tam, gdzie jej nie ma, gleba zamienia się w pustynię, życie roślin i zwierząt zamiera. Człowiek może przeżyć bez płynów tylko 24 godziny. Po 48 godzinach absolutny brak wody zaczyna być niebezpieczny dla życia. Wszak większość (ok. 75%) naszego ciała to właśnie woda. U niemowlęcia aż ok. 90%. Woda krąży w organizmie, dostarczając do każdej komórki składniki odżywcze, energię.
To, co leci z kranów w większości miast, czy z prywatnych powierzchniowych ujęć wody, to jest ciecz, a nie woda. W większości miast z kranu leci coś, co jest przezroczyste i klarowne (jeśli jest!), ale nie ma nic wspólnego z wodą (czyli czystym, życiodajnym płynem). Jeśli nie mamy dostępu do czystej i bezpiecznej wody z kranu, jesteśmy zmuszeni do stosowania odpowiednich filtrów.
Z obowiązku lekarza alergologa muszę, niestety, poruszyć bolesną sprawę napojów orzeźwiających, które zalały półki naszych sklepów. Większość barwników spożywczych, niektóre środki konserwujące i aspartam, czyli słodzik, zawarte w napojach i kolorowych witaminach są szkodliwe dla układu immunologicznego, narządów miąższowych i centralnego układu nerwowego. Powodują u połowy społeczeństwa reakcje alergiczne i toksyczne. Utrudniają sen, mogą wywoływać choroby alergiczne, ( skazę białkową, migrenę, moczenie nocne, padaczkę, bóle brzucha, zawroty głowy, chwiejność emocjonalną, trudności w koncentracji ). Szczególnie poszkodowane są dzieci z alergią, których system nerwowy i immunologiczny jest szczególnie wrażliwy na ich szkodliwe działanie (uwaga uczniowie w szkole!!!). W tych napojach nie ma nic zdrowego.
Jeśli zależy Państwu na swoim zdrowiu, proszę nie pić niczego, co jest sztuczne. Na pewno zaszkodzi, albo szybko, albo pomału i będziecie Państwo pacjentami alergologa, neurologa, psychologa, laryngologa, internisty, dermatologa. Spożywanie tych napojów powoduje wzrost dochodów producentów i lekarzy i spadek zdrowotności społeczeństwa.
Tylko czysta woda!
Skąd biorą się zanieczyszczenia wody?
- Przemysłowe zatrucie wody jest najgroźniejsze, bowiem związki chemiczne zawarte w wodzie nie ulegają degradacji w procesie oczyszczania i uzdatniania wody. Te zanieczyszczenia można usunąć wyłącznie indywidualnie, w domu, poprzez zainstalowanie specjalnych filtrów osmotycznych, bo tylko takie potrafią je zatrzymać.
- Zanieczyszczeniom mogą ulegać źródła ujęć wody. Zanieczyszcza je głównie przemysł poprzez ścieki, śmietniska, wysypiska, nawozy sztuczne z pól, łąk i lasów.
W wielu miastach nie da się wypić wody z kranu, nawet przegotowanej. W miastach, które mają wodę z rzek i jezior, pije się nie wodę, ale roztwór związków chemicznych. Wisłą i Odrą spływa do morza każdego roku ok. 2500 ton cynku, 370 ton ołowiu, 81 ton rtęci i 42 tony kadmu. Zanieczyszczenia podwajają się co 10 lat. Picie wody z takich ujęć grozi przede wszystkim powstaniem alergii i nowotworów, ciężkich i nieodwracalnych zmian w kościach. Doprowadza też do zmian genetycznych. Związki chemiczne, które opierają się wszystkim scentralizowanym metodom oczyszczania i uzdatniania wody, stopniowo i powoli, nie natychmiast, ale podstępnie zatruwają pijących taką ciecz. - Zanieczyszczeniu podlega woda, w systemach otwartych uzdatniania wody. Nawet jeśli ujęcie jest głębinowe, to woda stojąc w zbiorniku po jej wydobyciu z ziemi, podlega wpływom środowiska, skażeniu mikroustrojami i musi być chlorowana. Żaden jednakże system uzdatniania takiej wody nie uczyni jej czystą chemicznie. Związki chemiczne przechodzą przez systemy filtrów stosowanych w stacjach uzdatniania wody. Taką wodę można oczyścić tylko filtrami osmotycznymi instalowanymi w domu.
Jakie zanieczyszczenia pijemy wraz z wodą z kranu i jaki jest ich wpływ na zdrowie człowieka?
- Chlor i jego trujące związki z innymi zanieczyszczeniami chemicznymi – sprzyjają powstawaniu alergii dróg oddechowych i przewodu pokarmowego. Niszczą bowiem strukturę śluzówek, ułatwiając penetrację alergenu w głąb tkanek do krwi, wywołują napady astmy i kataru u chorych z alergią.
- Kadm niszczy układ krwiotwórczy a także nerki.
- Ołów i mangan, toksyczne związki rakotwórcze, ujemnie wpływają na centralny system nerwowy.
- Nikiel jest głównym alergenem w chorobach kontaktowych skóry (uwaga pacjenci z atopowym zapaleniem skóry i wypryskiem kontaktowym) oraz alergii przewodu pokarmowego i płuc.
- Siarczany pochodzące z zanieczyszczeń przemysłowych. Woda z nadmierną ilością siarczanów potrafi skorodować nawet beton. Delikatna śluzówka dróg oddechowych szybciej niż beton poddaje się ich niszczącemu działaniu, ułatwiając powstawanie alergii. Związki te wywołują napady astmy.
- Azotany z nawozów i ścieków przemysłowych wywołują m.in. methemoglobinemię u niemowląt.
- Fluor jest w wodach kranowych wielu miast w nadmiarze. Rynek zalany jest pastami z fluorem. Fluoru jest dużo w herbacie, którą pijemy „na umór”, w rybach morskich i roślinach kapustnych. I wystarczy. Fluoru mamy w nadmiarze z zanieczyszczeń środowiskowych. Zęby „przefluorowane” mają żółtawe, a potem brązowe plamki, które szybko zamieniają się w próchnicę. Plomba w takich zębach nie chce „się trzymać”. Obwiniamy za to dentystę, a nie siebie. Ale zęby to jeszcze nie wszystko. Fluor odkłada się w kościach, przy czym stopień pochłaniania jest większy u młodych ludzi, rosnących. Powoduje bowiem zwiększoną kruchość i łamliwość kości. Z biegiem lat powstają w tych miejscach zwapnienia, które objawiają się bólami kręgosłupa, palców, stawów. Nie jest to jednak widoczne w młodości. Zmiany te dają o sobie znać dopiero za 10, 20, 30 lat, gdy już wchodzimy w trzecią, czwartą, piątą dekadę życia. A czasu nie da się odwrócić. Więc zapobiegajmy temu. Fluor uszkadza nerki, zmniejsza odporność na infekcje i sprzyja rozwojowi alergii, uszkadza centralny układ nerwowy (zmęczenie, depresje, nadwrażliwość). Ponieważ wiąże magnez, więc oprócz tego sprzyja powstawaniu zawałów serca. Kumuluje się w łożysku ciężarnych i jest zagrożeniem zarówno dla matki, jak i płodu, sprzyjając powstawaniu wad wrodzonych, a potem nowotworów.
Dr n. med. Danuta Myłek
specjalista alergologii i dermatologii.
Dr n. med. Danuta Myłek Pracuje w Centrum Profilaktyki i Leczenia Alergii „Progres” oraz Przychodni Alergologicznej „Alergia” W Stalowej Woli, członek Dziennikarskiego Klubu Promocji Zdrowia, członek naukowy American College of Asthma, Allergy and Immunology,
www: www.danuta.mylek.go3.pl, e-mail: danuta_mylek@wp.pl
dr inż. Barbara Mikołajczak
Najbardziej niebezpieczne związki chemiczne występujące w wodzie pitnej
Żyjemy w okresie, w którym coraz częściej mówi się o chorobach cywilizacyjnych, których przyczyną – oprócz stresów – są różne substancje chemiczne zgromadzone w nadmiarze w środowisku naturalnym. Należy przy tym zwrócić uwagę, że choroby te nie są wynikiem maksymalnych stężeń toksyn, lecz mikrostężeń (stężeń subtoksycznych), często niezauważalnych, ale kumulujących się w organizmie.
Obecnie do chorób cywilizacyjnych zalicza się: choroby układu krążenia (nadciśnienie, miażdżycę, zawały i udary mózgu), choroby uczuleniowe w postaci alergii skórnej lub astmy oskrzelowej, choroby psychiczne (jako wynik uszkodzenia najbardziej delikatnej tkanki – tkanki mózgowej), choroby nowotworowe oraz przewlekłe choroby układu oddechowego. Powstała nowa specjalizacja – medycyna środowiskowa (lub ekologia kliniczna). Zwraca ona uwagę na stale zwiększającą się liczbę osób nadwrażliwych, u których nawet śladowe ilości substancji toksycznych, czasem pojedyncze cząsteczki, w stężeniach znacznie niższych od dopuszczalnych norm są zdolne wywołać reakcje chorobowe. Coraz częściej bowiem zamiast adaptacji do szkodliwych warunków występuje nadwrażliwość.
Chociaż mechanizmy działania poszczególnych substancji toksycznych są bardzo różne, można stwierdzić, że atakują dwa fundamentalne dla życia kierunki:
- procesy metaboliczne pozwalające na otrzymywanie i wykorzystywanie energii,
- przekazywanie informacji genetycznych w przyszłych pokoleniach.
Zachwianie pierwszego z nich prowadzi do obniżenia poziomu energii, czego objawem jest uczucie duszności i zmęczenia nawet u ludzi w pełni sił. Można nawet mówić o pojawieniu się nowej jednostki – choroby środowiskowej, obniżenie sił fizycznych, zaburzenia neuromotoryczne, zmniejszenie ilorazu inteligencji, senność, apatia i zmniejszenie odporności.
Drugi kierunek dotyczy przekazywania informacji genetycznej, a zachodzące zmiany są wynikiem obecności w środowisku substancji mutagennych. Można z nimi wiązać występowanie wrodzonych defektów genetycznych, zwiększoną liczbę samoistnych poronień, a także zwiększoną liczbę nowotworów. Obok zagrożenia zdrowia obecnie żyjących ludzi – stwarza to niebezpieczeństwo dla zdrowia przyszłych pokoleń.
Większość specjalistów w dziedzinie nauk o środowisku jest przekonana o tym, że 85% nowotworów u człowieka spowodowanych jest stałym stykaniem się z substancjami zawartymi w wodzie i powietrzu. Uważa się również, że w przypadku substancji rakotwórczych nie istnieje ich stężenie nieszkodliwe.
Opracowanie to ma na celu przybliżenie charakteru i rodzaju toksycznych dla człowieka zanieczyszczeń zawartych w wodzie do picia. Substancje chemiczne dostają się do organizmu człowieka przez powietrze (pyły i dymy z kominów fabrycznych), pokarm (konserwanty, barwniki), ale najczęściej i w największej ilości za pośrednictwem spożywanej wody lub innych napojów z niej sporządzanych. Wody gruntowe, które wypełniają studnie, wody powierzchniowe, będące źródłem wody dla zakładów wodociągowych, oraz wody głębinowe stanowiące surowiec dla wód mineralnych (w ostatnich latach zarejestrowano w Polsce ponad 500 nowych źródeł tych wód), są swoistym śmietnikiem dla wszystkich związków chemicznych, które woda łatwo rozpuszcza. Zakłady wodociągowe nigdy nie były przystosowane do usuwania tych związków z wody – od początku ich tworzenia na przełomie XIX i XX wieku miały one, przez dezynfekcję wody, przeciwdziałać chorobom oraz epidemiom wywoływanym przez bakterie. Paradoksem jest dzisiaj to, że żadna z tradycyjnych metod oczyszczania wody w tych zakładach nie jest w stanie skutecznie eliminować z niej związków chemicznych, lecz przeciwnie powstają w nich (oraz w sieci rurociągów) nowe związki w wyniku reakcji chloru ze związkami organicznymi. Poniżej opisano tylko wybrane, najbardziej groźne substancje chemiczne występujące powszechnie w wodzie pitnej.
AZBEST
Azbest używany jest jako materiał uszczelniający instalacje wodociągowe i kanalizacyjne. Stosowany jest w postaci tkanin i sznurów nasyconych smarami i grafitem; wykorzystywany jest również jako azbestocement.
Włókna i pyły azbestowe ulegają wypłukaniu i wraz z wodą pitną trafiają do organizmu człowieka.
W latach 60. XX wieku położono w Polsce tysiące kilometrów rur cementowo-azbestowych do transportu wody pitnej. Rury te w wielu miejscach kraju funkcjonują do tej pory. Spożywanie azbestu wraz z wodą pitną nie pozostaje obojętne dla organizmu człowieka.
Azbest należy do bardzo silnych czynników rakotwórczych.
AZOTANY I AZOTYNY
Wysoka zawartość azotanów w wodzie ma ujemny wpływ na zdrowie człowieka.
Do wód powierzchniowych azotany mogą dostawać się ze ściekami komunalnymi, przemysłowymi, a także wskutek spływu z terenów rolniczych, które nawożono sztucznymi nawozami azotowymi.
Azotyny wywołują zaburzenia w procesie przenoszenia w organizmie tlenu przez hemoglobinę. Powstająca w wyniku ich obecności we krwi methemoglobina blokuje przekazywanie tlenu, powodując sinicę, groźną chorobę szczególnie dla niemowląt.
Podwyższona zawartość azotanów w wodzie może być przyczyną chronicznego niedotlenienia organizmu, co powoduje nieprawidłowy jego rozwój. Niedotlenienie jest szczególnie groźne dla rozwijającego się płodu i dla niemowląt. Może objawiać się w postaci wad rozwojowych, zwłaszcza ośrodkowego układu nerwowego, oraz opóźnieniem rozwoju psychiki czy niedorozwojem umysłowym. Potwierdzone to zostało przez badania przeprowadzone w Australii, gdzie w niektórych rejonach z powodów naturalnych (złoża geologiczne) poziom azotanów w wodach jest szczególnie wysoki.
Podwyższona zawartość azotanów w wodzie pitnej może być przyczyną nadciśnienia tętniczego i zawału serca. Stwierdzono także, że są one rakotwórcze. W przewodzie pokarmowym w wyniku reakcji azotanów z aminami zawartymi w pożywieniu powstają N-nitrozoaminy, związki o bardzo silnej aktywności kancerogennej. Nowotwory wywołane przez tę grupę związków umiejscawiają się głównie w żołądku.
CHLOR
Jest stosowany w technologii uzdatniania wody do dezynfekcji. Od czasu, kiedy zaczęto go używać w tym celu (początek XX w.), znacznie zmniejszyła się zachorowalność na choroby zakaźne. Ma bardzo silne działanie bakteriobójcze, a przenikając do wnętrza komórki bakteryjnej, niszczy jej podstawowe enzymy.
W latach 70. XX wieku stwierdzono, niestety, że podczas procesu chlorowania powstają połączenia organiczne chloru o bardzo dużej toksyczności dla organizmu człowieka. Ponadto, już sam chlor rozpuszczony w wodzie powoduje różne schorzenia i uszkodzenia organizmu.
Przyjmowany doustnie (z wodą pitną) wywołuje głównie raka pęcherza moczowego i jelita prostego (prostnicy), gdzie zalega z wydalinami. Przy kontakcie ze skórą wywołuje jej podrażnienie, suchość, pękanie i obniżenie odporności na dodatkowe zakażenia grzybicami i drożdżakami. Pochodne organiczne chloru, zwłaszcza chloroform, mogą być przyczyną marskości wątroby, raka wątroby i nerek, a niekiedy guzów tarczycy. Chlorowane pochodne fenolu mogą wywołać białaczki i guzy chłoniakowe. Chlor i jego pochodne zakłócają wchłanialność jodu, obniżając ją, a także zwiększają szybkość utleniania nienasyconych kwasów tłuszczowych, niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu.
Mimo wielu negatywnych skutków „w dalszym ciągu chlorowanie jest najbardziej”, rozpowszechnioną metodą dezynfekowania wody. Szacuje się, że około połowa ludności w Polsce korzysta z wody chlorowanej.
CHLORANY I NADCHLORANY
Chlorany sodu, potasu i wapnia należą do pestycydów – grupy herbicydów tzw. totalnych, które niszczą wszelką roślinność.
Do wód powierzchniowych przedostają się wraz ze spływami z terenów, na których zastosowano te związki, np. nasypy kolejowe, drogi, autostrady, boiska sportowe oraz ze ściekami przemysłowymi. Mogą także występować w wodzie pitnej, gdzie najczęstszym ich źródłem jest chlorowanie wody uprzednio ozonowanej.
Chlorany wywołują methemoglobinemię. W zależności od ilości methemoglobiny we krwi dochodzi do słabszego lub silniejszego niedotlenienia tkanek, czego następstwem są zaburzenia czynności różnych narządów.
CHLOROFORM
W wodach powierzchniowych występuje jako wynik zanieczyszczenia ściekami przemysłu chemicznego.
Jego obecność w wodzie pitnej może być następstwem niedostatecznego oczyszczenia ujmowanej do celów pitnych wody powierzchniowej. Najczęściej jednak tworzy się w trakcie uzdatniania wody w reakcji zachodzącej między chlorem a substancjami organicznymi pochodzenia humusowego. Chloroform należy do grupy związków określanych jako haloformy i zalicza się do substancji silnie toksycznych.
Wykazuje silne działanie narkotyczne na centralny układ nerwowy. Powoduje zaburzenia wzroku, stany oszołomienia i odurzenia, zawroty głowy, nerwobóle, podniecenie, ogólną utratę sił i bóle żołądka.
Działa szkodliwie na przemianę materii i narządy wewnętrzne, powodując uszkodzenie i zwyrodnienie wątroby oraz nerek. W wyniku uszkodzenia funkcji nerek występuje cukromocz. Powoduje także zakłócenia akcji serca. Chloroform zaliczany jest do związków o stwierdzonym działaniu rakotwórczym. Działając na skórę, wywołuje zapalenie i egzemy.
CHLORONAFTALENY
Ich źródłem w wodach powierzchniowych są ścieki przemysłowe.
W wodach pitnych pojawiają się w wyniku niedokładnie oczyszczonych wód powierzchniowych lub jako efekt chlorowania naftalenu podczas procesu dezynfekowania wody chlorem.
Chloronaftaleny należą do grupy silnych trucizn; szczególnie niebezpieczne są dla dzieci (do 6 roku życia), powodując hemolizę krwi oraz zaczopowanie kanalików nerkowych. Mogą być także przyczyną uszkodzenia wątroby i jej bóli, żółtaczki oraz zmian skóry w postaci wysypki.
CHLOROWANE FENOLE
Chlorowane fenole należą do pestycydów – grupy fungicydów (środków grzybobójczych).
Do wód powierzchniowych trafiają wraz ze spływami z terenów rolniczych, na których były stosowane, i ściekami, przede wszystkim z przemysłu chemicznego.
W wodzie pitnej powstają podczas chlorowania wód powierzchniowych zawierających fenole. Woda pitna zawierająca chlorofenole ma bardzo intensywny, odrażający zapach i smak charakterystyczny dla tych związków.
Chlorofenole stanowią grupę silnych trucizn działających na układ nerwowy, krążeniowy i oddechowy. Mogą wywoływać białaczki i guzy chłoniakowe oraz zmiany alergiczne skóry i błon śluzowych.
CZTEROCHLOROETYLEN (tetrachloroetylen)
Do wód powierzchniowych trafia ze ściekami. Jest produkowany w dużych ilościach przez przemysł chemiczny i szeroko stosowany jako rozpuszczalnik, przede wszystkim w pralnictwie.
Należy do haloformów – grupy związków tworzących się w wodzie pitnej w trakcie uzdatniania, jeżeli stosowano chlorowanie.
Czterochloroetylen należy do chlorowanych węglowodorów alifatycznych, związków o działaniu narkotycznym, silnie toksycznych dla centralnego układu nerwowego. Powoduje także uszkodzenie obwodowego układu nerwowego, nerwobóle, zaburzenia wzroku, stany oszołomienia i odurzenia. Długotrwałe narażenie na działanie tego związku powoduje zwyrodnienie i uszkodzenie wątroby, nerek i mięśnia sercowego. Na skórę działa drażniąco. Zaliczany jest do substancji rakotwórczych.
DETERGENTY
Są to związki chemiczne, których zastosowanie zarówno w przemyśle, jak i w gospodarstwach domowych jest bardzo rozpowszechnione, ponieważ wchodzą w skład proszków do prania, środków do mycia, czyszczenia, zmywania itd. Należą do grupy związków bardzo trwałych i trudno ulegających biodegradacji. W wodach podziemnych stwierdza się ich obecność nawet po upływie kilku lat od wprowadzenia.
Do wód powierzchniowych trafiają ze ściekami komunalnymi i przemysłowymi, szczególnie z przemysłu chemicznego, z fabryk produkujących środki czystości, a także z pralnictwa, przemysłu spożywczego itp. W wodach pitnych znajdują się w wyniku niedostatecznego oczyszczenia wody powierzchniowej.
Związki te dzięki właściwości zmniejszania napięcia powierzchniowego ułatwiają lub nawet umożliwiają wchłanianie innych toksycznych substancji z przewodu pokarmowego do krwi (np. stwierdzono ułatwione przenikanie do organizmu niektórych pestycydów i wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, w tym rakotwórczego benzo/a/pirenu).
Detergenty ze względu na swoje właściwości fizykochemiczne gromadzą się w komórkach tłuszczowych lub w błonach komórkowych, gdzie zakłócają przemianę kwasów tłuszczowych i uszkadzają błony, co może prowadzić do obumarcia komórki. Po dostaniu się do organizmu działają alergizująco i niszczą śluzówkę przewodu pokarmowego, co powoduje stany nieżytowe.
Długotrwałe przyjmowanie detergentów wywołuje uszkodzenie wątroby i kory nadnerczy, gdzie oprócz występowania nowotworów stwierdzono zaburzenia w produkowaniu i uwalnianiu hormonów kory nadnerczy, które są głównym regulatorem procesów przemiany materii. Działają bardzo szkodliwie na skórę, powodując jej wysuszenie, pękanie, podrażnienie i różnego rodzaju egzemy.
FENOL
Fenol występuje w wodach powierzchniowych jako produkt rozpadu substancji organicznych. Często jego źródłem są ścieki przemysłowe, m.in. z koksowni i przemysłu chemicznego.
W wodzie pitnej spotyka się go bardzo często jako efekt niedokładnego oczyszczenia wody powierzchniowej.
Fenol należy do silnych trucizn. Działa porażająco na układ nerwowy i krążeniowy. Uszkadza drogi oddechowe, powoduje denaturację (ścinanie) białek, działa bardzo silnie na skórę, wywołując nekrozę polegającą na początkowym bieleniu, a po kilku dniach jej łuszczeniu. Może powodować methemoglobinemię – sinicę, tzn. zaburzenia i zahamowania procesu przenoszenia tlenu przez hemoglobinę.
W trakcie uzdatniania wody przez chlorowanie jej powstają chlorofenole, związki o toksycznych właściwościach nadające odrażający zapach i zmieniony smak wodzie pitnej.
GLIN (aluminium)
Wody powierzchniowe, gruntowe i głębinowe – w zależności od struktury geologicznej i rodzaju podłoża zawsze zawierają pewne ilości glinu. Dodatkowym źródłem są ścieki przemysłowe, osady – wodociągowe (powstające w procesie uzdatniania wody pitnej) odprowadzane do rzek lub kanalizacji, skąd również mogą trafić do wód powierzchniowych.
W wodzie do picia glin pojawia się najczęściej w wyniku jej niewłaściwego uzdatniania w procesie koagulacji przy użyciu związków glinu, i to może stanowić główne zagrożenie dla organizmu człowieka.
Glin nie należy do pierwiastków niezbędnych do funkcjonowania organizmu człowieka.
Sole glinu przyjmowane z wodą i pożywieniem są absorbowane przez ustrój, ale ulegają częściowo reakcji z fosforanami i wydalane są z kałem. Glin, który dostał się do organizmu człowieka przez przewód pokarmowy, ulega kumulacji w kościach, nie odkłada się natomiast w tkankach. Dlatego więc do niedawna zawartość glinu w wodzie pitnej była uważana za nieszkodliwą dla zdrowia. W ostatnich latach stwierdzono jednak, że w mózgu osób chorych na epilepsję oraz demencję, w tym chorobę Alzheimera, znajduje się znaczna ilość glinu w porównaniu z osobami zdrowymi.
Prowadzone w Anglii badania statystyczne wykazały prawdopodobną zależność choroby Alzheimera od jakości spożywanej wody zawierającej powyżej 0,01 mg Al/l. W Polsce dozwolone jest 0,2 mg Al/l.
Obecnie uważa się, że glin należy do czynników wywołujących zaburzenia w strukturze i czynnościach komórek nerwowych, przede wszystkim mózgu. Przykładem jest właśnie choroba Alzheimera – degeneracyjne schorzenie niszczące komórki centralnego układu nerwowego, związane z występowaniem podwyższonych stężeń glinu w tkance nerwowej i płynach ustrojowych. Jest to proces nieodwracalny, ponieważ komórki nerwowe nie ulegają odtworzeniu i odbudowie.
HALOFORMY
Haloformy są to chlorowcopochodne węglowodorów alifatycznych. Trójchlorowcopochodne metanu THM, stanowią grupę związków wchodzących w skład haloformów.
Tworzą się z substancji organicznych, przede wszystkim ze związków humusowych podczas procesu uzdatniania, w którym zastosowano chlorowanie. Substancje humusowe są tzw. prekursorami haloformów.
Są to związki o bardzo dużej toksyczności i szerokim wpływie na organizm człowieka, a większość z nich charakteryzuje się silnym działaniem kancerogennym i mutagennym.
Ogromnym zagrożeniem jest to, że reakcja tworzenia w wodzie pitnej haloformów przebiega nie tylko w miejscu jej uzdatniania (wodociąg), ale także w sieci rozprowadzającej wodę, przy czym im dalej płynie woda, tym ich wyższe stężenie i tym większa różnorodność. Proces tworzenia trwa do momentu wyczerpania jednego ze składników reakcji: chloru lub substancji organicznej.
Zapobieganie tworzeniu się i eliminowanie tego typu związków jest sprawą ogromnie trudną, kosztowną i skomplikowaną nie tylko w Polsce, lecz i na świecie. Zmiana technologii uzdatniania: zastąpienie chloru przez ozon, dwutlenek chloru lub chloraminę, napowietrzanie wody, stosowanie filtrów węglowych itp. nie dają pełnej gwarancji otrzymania wody wolnej od haloformów.
Ogromną groźbę występowania haloformów w wodzie zbadano po raz pierwszy w USA w 1959 r., gdzie w Nowym Orleanie stwierdzono bardzo wysoką zachorowalność i śmiertelność na raka pęcherza. Fundacja Ochrony Środowiska USA zainteresowała się sprawą i porównała statystyki dotyczące procentu zgonów wywołanych przez nowotwory dróg moczowych i przewodu pokarmowego w 64 okręgach stanu Luizjana. Zestawienie wskazywało na wyraźny związek między piciem uzdatnionej wody pochodzącej z Missisipi a śmiertelnością nowotworową. W 1967 r. zajęto się badaniem czynności rakotwórczej wody pitnej w Nowym Orleanie. Analiza wykazała obecność w niej chloroformu i ponad 60 innych związków, z których wiele uznanych jest za czynniki rakotwórcze.
KADM
Kadm przedostaje się do wód powierzchniowych wraz ze ściekami przemysłowymi, najczęściej z galwanizerni, zakładów chemicznych, metalurgicznych i wzbogacania rudy.
Głównym źródłem w wodzie pitnej jest wymywanie go z rur wodociągowych wykonanych z PCV, do produkcji którego używa się jako stabilizatora soli metali ciężkich, m.in. kadmu. Jest on również wypłukiwany z rur i innych elementów instalacji wodociągowej, np. z niektórych gatunków mosiądzu, metali lutowniczych, z zanieczyszczonego kadmem cynku (rury ocynkowane).
Kadm jest metalem bardzo toksycznym dla organizmu człowieka. Posiada zdolności kumulowania się, a dostarczanie z wodą pitną nawet małych ilości przez dłuższy czas może okazać się bardzo szkodliwe.
Gromadzi się przede wszystkim w wątrobie, nerkach, trzustce, tarczycy, kościach i włosach. Szczególnie dużą kumulację stwierdzono w wątrobie i nerkach, co powoduje poważne uszkodzenia tych narządów. W zawyżonych ilościach uszkadza mięsień sercowy, a także jest czynnikiem rakotwórczym. Poza tym kadm powoduje zmiany w funkcjonowaniu szpiku kostnego, zaburzenia układu nerwowego i nadciśnienie oraz deformację kości i szkieletu. Kumulacja kadmu w kościach, znana pod nazwą choroby Itai-itai (Japonia, WHO – 1972 r.) prowadzi nie tylko do bolesnych złamań kończyn, ale także do zmian degeneracyjnych w szkielecie, powodując jego deformację i zanik.
PESTYCYDY – ŚRODKI OCHRONY ROŚLIN
Dzielą się na kilka grup o specyficznym działaniu, a do najważniejszych z nich zalicza się:
- Akarycydy – do zwalczania roztoczy,
- Algicydy – do zwalczania glonów,
- Insektycydy – do zwalczania owadów,
- Herbicydy – do zwalczania chwastów,
- Fungicydy – do zwalczania grzybów,
- Moluskocydy – do zwalczania ślimaków,
- Nematocydy – do zwalczania nicieni,
- Rodentycydy – do zwalczania gryzoni.
Ogromne rozpowszechnienie pestycydów w rolnictwie spowodowało nagromadzenie ich w środowisku (gleba, woda, powietrze), a także w organizmach żywych, nie wyłączając człowieka.
Są to substancje szkodliwe, przy czym często ulegają w organizmie kumulacji, szczególnie te o bardzo długim okresie rozpadu, które stosowano dawniej (np. DDT, aldryna, dieldryna itp.). Często nieznany jest toksyczny wpływ pestycydów na organizm ludzki, a także skutki długotrwałego oddziaływania małych dawek.
Ich działanie toksyczne zależy od budowy chemicznej. Często w składzie zawierają metale, takie jak: arsen, rtęć, cyna, same charakteryzujące się dużą szkodliwością dla organizmu. Np. jako środki owadobójcze powszechnie stosowane były preparaty zawierające chlorowane węglowodory o właściwościach kumulacyjnych i bardzo trudno ulegające rozkładowi zarówno w ustroju ludzkim, jak i w środowisku naturalnym. Najczęściej wywołują uszkodzenia nerek i wątroby, gdzie ulegają detoksykacji i wydalaniu. W przypadku długotrwałego (chronicznego) narażenia na działanie tej grupy insektycydów występują: bóle głowy, bezsenność, drażliwość, trudności w koncentracji, czasami mdłości i bóle żołądka. Większość z nich wykazuje właściwości hepatoksyczne o różnym stopniu intensywności.
Związki fosforoorganiczne (najczęściej preparaty owadobójcze) mogą powodować osłabienie mięśni, uszkadzać centralny układ nerwowy, najczęściej funkcje mózgu, zwłaszcza w sferze psychiki, powodować zwolnienie procesu myślenia i osłabiać pamięć.
Wielu pestycydom przypisuje się działanie kancero- i mutagenne, jak również uszkadzające układ nerwowy. Narządem wrażliwym najbardziej na działanie pestycydów rakotwórczych jest wątroba.
Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat intensywnego stosowania zmienia się asortyment środków ochrony: jedne są wycofywane z uwagi na toksyczność, długi okres rozpadu oraz uodpornienie się organizmów na ich działanie (szczególnie dotyczy to środków owadobójczych), a inne wprowadzane. Lawinowo wręcz narasta ich ilość, co w bardzo wielu przypadkach utrudnia uchwycenie i określenie ich toksyczności. Wyniki wstępnych badań laboratoryjnych na zwierzętach nie zawsze można odnosić do człowieka.
Należy zatem starać się ograniczyć możliwość narażenia (środki spożywcze, woda, powietrze), co najłatwiej uczynić w przypadku wody pitnej.
Pestycydy – szczególnie te należące do odpornych na rozkład fizykochemiczny i biodegradację, a także wiele innych – przenikają do wód powierzchniowych przede wszystkim ze spływami z pól uprawnych, z powietrza wymywane są przez opady atmosferyczne. Poza tym w wodach, a szczególnie osadach dennych oraz mułach rzek i jezior, w dalszym ciągu wykrywa się w niemałych ilościach niektóre insektycydy, najczęściej o bardzo dużej trwałości, jak np. DDT (zabroniony w Polsce od 1974 r., ale nadal jest aktywny, bowiem okres jego rozkładu biologicznego wynosi 50 lat).
Pestycydy w wodzie do picia mogą występować jako wynik niedostatecznego oczyszczenia wody powierzchniowej.
WIELOPIERŚCIENIOWE WĘGLOWODORY AROMATYCZNE (WWA)
Do substancji stanowiących bardzo poważne zagrożenie dla zdrowia należą wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA) o działaniu rakotwórczym.
Wśród około 800 dotąd znanych substancji rakotwórczych, WWA stanowią największą grupę, obejmującą ponad 200 związków. Dotychczas w wodach powierzchniowych wykryto ponad 100 różnych związków należących do WWA. Można przykładowo wymienić: benzo/a/piren, naftalen, antracen, fluoranten, koronen, piren oraz ich pochodne. WWA powstają w procesie niepełnego spalania substancji organicznych, czyli w procesie pirolitycznym, oraz w sposób naturalny w przyrodzie. Na drodze przemian biochemicznych stwierdzono tworzenie się ich w bakteriach i roślinach.
Źródłem WWA w środowisku jest przede wszystkim przemysł petrochemiczny, koksowniczy i motoryzacyjny, a także ciepłownie, elektrociepłownie, urządzenia ogrzewcze w gospodarstwach domowych oraz gazy spalinowe z samochodów i samolotów.
Znajdujące się w wodach powierzchniowych, pochodzą przede wszystkim ze ścieków przemysłowych i komunalnych. Do rzek, jezior i wód gruntowych, a nawet głębinowych WWA przenikają jako zanieczyszczenia wypłukiwane przez opady atmosferyczne z powietrza i ścieranych nawierzchni asfaltowych.
WWA wykazują zdolność do kumulacji w organizmie i dlatego narażenie na najmniejsze nawet dawki może stać się przyczyną zachorowania. Aktywność kancerogenna zależy przede wszystkim od ich budowy chemicznej. WWA przedostają się do organizmu zarówno z pożywieniem i wodą pitną, jak i z powietrzem. W zależności od drogi wprowadzenia mogą występować nowotwory całego układu pokarmowego, a najczęściej żołądka; przy wchłanianiu z wdychanym powietrzem – rak płuc. Związki te działają także na skórę i przez skórę, a wnikając do organizmu tą drogą, powodują zmiany chorobowe. W przypadku działania na skórę występuje zaczerwienienie, egzemy, zmiany wskazujące na skłonność do rakowacenia i liczne przypadki raka.
W wodzie pitnej poddanej chlorowaniu powstają chloropochodne WWA, np. z benzo/a/pirenu tworzy się szereg chloropochodnych, m.in. chlorobenzeno/a/piren. Nie można jednak wykluczyć, że powstające w wodzie nowe związki nie okażą się w takim samym stopniu lub może bardziej szkodliwe dla organizmu niż związki wyjściowe.
dr inż. Barbara Mikołajczak
Dr inż. Barbara Mikołajczak zajmowała się wodą przez cały okres swojej aktywności zawodowej. Pracowała kilkanaście lat w zakładach wodociągowych we Wrocławiu, następnie w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, a przez ostatnie lata swojej kariery zawodowej – w Instytucie Ochrony Środowiska. We wszystkich tych instytucjach zajmowała się badaniem zanieczyszczenia wód powierzchniowych oraz pitnych. Jest w Polsce uznanym specjalistą w dziedzinie toksykologii substancji chemicznych pochodzących z wody pitnej. Jest autorką książki pt. „Rakotwórcza woda„.
dr Halina Podsiadły
Zanieczyszczenia wody i sposoby ich usuwania
Woda jest jednym z podstawowych elementów przyrody i ze względu na swoje wyjątkowe właściwości odgrywa bardzo istotną rolę w jej gospodarce. Jest doskonałym rozpuszczalnikiem, znacznie lepszym od innych cieczy. Woda idealnie czysta jako zbiór cząsteczek H 2 O praktycznie nie istnieje. Nawet uzyskiwana w warunkach laboratoryjnych woda o bardzo wysokim stopniu czystości zawsze zawiera niewielką ilość substancji rozpuszczonych. Rozwój chemii analitycznej w ostatnich latach przyczynił się do wykrycia jej śladowych zanieczyszczeń. Oczywiście, inne zanieczyszczenia (substancje rozpuszczone) znajdują się w wodach naturalnych, a inne w wodzie przeznaczonej do picia, która podlega procesowi oczyszczania i uzdatniania.
W wodzie zachodzą nieustanne reakcje chemiczne między substancjami rozpuszczonymi; poczynając od prostych reakcji typu kwas-zasada czy reakcji hydrolizy, a kończąc na skomplikowanych procesach redoks i kompleksowania. Ważnym procesem w wodach powierzchniowych są również przemiany biologiczne i biochemiczne zachodzące z udziałem mikroorganizmów. Mikroorganizmy uczestniczą w większości procesów utleniająco-redukujących, głównie związków siarki, azotu, żelaza i manganu, w rozkładzie substancji organicznych oraz biotransformacji niektórych elementów śladowych, np. metylacji rtęci. Skład wody ulega więc ciągłej zmianie.
Stężenia substancji rozpuszczonych, występujących w wodach powierzchniowych, wynoszą od kilku ng/m3 do kilkuset mg/m3 . Do najczęściej spotykanych składników wód naturalnych należą:
- domieszki stałe – glina, piasek, iły, nierozpuszczone części gleby, humusy, organiczne odpady (bakterie, pleśń),
- rozproszone koloidy – krzemiany, SiO 2 , wodorotlenki glinu, żelaza i manganu,
- zdysocjowane sole – głównie kationy sodu, potasu, wapnia, magnezu, cynku, żelaza i manganu, kation amonowy i wodorowy oraz, w mniejszych ilościach – kationy metali ciężkich. Spośród anionów są to zazwyczaj węglany, chlorki, siarczany i siarczki oraz fosforany,
- domieszki gazowe – głównie tlen, azot, dwutlenek i tlenek węgla, amoniak, siarkowodór, metan i gazy szlachetne.
Analiza chemiczna wody nie jest sprawą prostą. Wymaga nie tylko skomplikowanej i drogiej aparatury specjalistycznej (szczególnie do oznaczania śladowych ilości zanieczyszczeń), ale również dobrze przeszkolonego personelu. Już samo pobieranie, przygotowanie i przechowywanie próbek wody ma zasadnicze znaczenie w otrzymywaniu prawidłowego wyniku przeprowadzonych analiz. Każda próbka powinna mieć dostateczną objętość, pozwalającą na przygotowanie z niej odpowiedniej ilości próbek laboratoryjnych niezbędnych do określonych analiz fizyko-chemicznych, oraz być w pełni reprezentatywna i wykazywać niezmienialność cech charakterystycznych dla badanej wody. Do pobierania próbek i ich przechowywania konieczne są specjalne naczynia i przyrządy, które muszą spełniać określone normy.
Analiza wody polega na określeniu jej właściwości fizycznych oraz chemicznych. Fizyczne właściwości wody to: temperatura, barwa, mętność, zapach i smak. Do rutynowych i stosunkowo prostych pomiarów właściwości chemicznych wody należy: określenie odczynu pH, zbadanie przewodności wody, jej twardości oraz zawartości dwutlenku węgla i rozpuszczonego tlenu. Oznaczenie metali, szczególnie tych, których już niewielka ilość jest silnie toksyczna (metale ciężkie – ołów, kadm, rtęć), wymaga drogiej aparatury (np. atomowy spektrograf absorpcyjny lub emisyjny ze wzbudzeniem plazmowym) oraz dokładnej mineralizacji próbki (usunięcia z niej związków organicznych). Innym, bardzo ważnym problemem jest określenie zawartości związków organicznych, takich jak: fenole, benzeny (silnie kancerogenny benzo- a -piren), pestycydy, detergenty itp. Pełną analizę tych związków może wykonać tylko w laboratorium wyposażonym w dobry chromatograf gazowy i cieczowy (HPLC). Pełna analiza wody obejmuje również badanie bakteriologiczne.
Woda przeznaczona do picia i na potrzeby gospodarcze musi spełniać podstawowe warunki sanitarno-epidemiologiczne. Powinna być klarowna, bezbarwna, bezwonna, nie może zawierać składników trujących, ani też nadmiernych ilości związków żelaza, magnezu i wapnia (odpowiednia twardość wody) oraz manganu. Nie powinna również zawierać bakterii chorobotwórczych, pasożytów zwierzęcych ani ich larw i jaj. Niemal wszystkie wody naturalne, przed ich wykorzystaniem do picia oraz na potrzeby gospodarcze czy przemysłowe muszą być odpowiednio przygotowane, co uzyskuje się w procesach ich oczyszczania. Ze względu na to, iż zwiększa się rodzaj zanieczyszczeń występujących w wodach naturalnych, oraz możliwość powstawania zanieczyszczeń „wtórnych” podczas oczyszczania, skuteczne układy technologiczne często muszą być bardzo rozbudowane.
Procesy stosowane do oczyszczania wody można podzielić na: fizyczne, chemiczne i biologiczne. Najważniejsze procesy fizyczne to: napowietrzanie i usuwanie szkodliwych gazów (H 2 S, CH 4 , CO 2 i inne), koagulacja oraz sedymentacja i flotacja, filtracja oraz sorpcja na węglu aktywnym. Procesy chemiczne to przede wszystkim utlenianie chemiczne, które jest stosowane w celu usuwania związków barwnych oraz powodujących smak i zapach wody (utlenianie związków organicznych, żelaza, manganu itp.). Utleniaczami najczęściej wykorzystywanymi w technologii wody są: chlor, ozon, dwutlenek chloru i nadmanganian potasu. Zastosowanie chemicznego utleniania jest celowe tylko wówczas, jeżeli nie prowadzi do powstania produktów bardziej szkodliwych niż substraty. Jednym z ostatnich etapów oczyszczania wody jest dezynfekcja. Głównym jej zadaniem jest niszczenie mikroorganizmów obecnych w wodzie oraz zabezpieczenie wody przed wtórnym (w sieci) rozwojem organizmów żywych, głównie bakterii. Czynniki dezynfekujące to: chlor, chloraminy, dwutlenek chloru, promieniowanie UV, ozon. Najczęściej jest stosowany chlor i jego związki. Skuteczność dezynfekcji mogą zmniejszać substancje organiczne, tworząc aglomeraty z organizmami patogennymi. Chlor reaguje z substancjami humusowymi i niskocząsteczkowymi związkami organicznymi, a produktami reakcji są chlorowane związki organiczne. Powstające produkty nie mają zdolności bakteriobójczych, a zdecydowana ich większość jest w wodzie niepożądana, ponieważ są szkodliwe. Jakość wody do picia może się również pogorszyć na skutek starych instalacji wodociągowych w wielu domach.
Rozwój nowoczesnych metod analitycznych spowodował, że wymagania dotyczące jakości uzdatnionej wody są coraz większe, a konwencjonalne sposoby jej oczyszczania nie zawsze są w stanie nas zadowolić. Wielu konsumentów stosuje więc dodatkowe metody oczyszczania wody. Jedną z najbardziej skutecznych jest metoda odwróconej osmozy.
Teoretyczną podstawą tego procesu jest zjawisko osmozy polegające na transporcie rozpuszczalnika przez membranę półprzepuszczalną, tzn. przepuszczalną dla rozpuszczalnika, a nieprzepuszczalną dla substancji rozpuszczonych. Jeżeli membrana oddziela roztwory o różnym ciśnieniu osmotycznym, osmotyczny przepływ rozpuszczalnika do roztworu o większym stężeniu będzie zachodził aż do momentu uzyskania równowagi osmotycznej. Przyłożenie ciśnienia zewnętrznego (wyższego od ciśnienia osmotycznego) po stronie roztworu bardziej stężonego spowoduje przepływ rozpuszczalnika w kierunku przeciwnym do naturalnie osmotycznego, tzn. rozpuszczalnik będzie przepływał przez membranę z roztworu bardziej stężonego do rozcieńczonego.
Procesy membranowe, do których należy również metoda odwróconej osmozy, są technikami pozwalającymi na separację zanieczyszczeń na poziomie molekularnym lub jonowym. Są to procesy nowe, a ich szybki rozwój obserwuje się w ostatnich dziesiątkach lat. Należy podkreślić, że nie wymagają one dawkowania chemikaliów oraz nie powodują transformacji zanieczyszczeń, dlatego więc coraz częściej są wykorzystywane w nowoczesnych metodach otrzymywania czystej wody do celów konsumpcyjnych.
dr Halina Podsiadły
pracownik naukowo-dydaktyczny Uniwersytetu Wrocławskiego
dr Zbigniew Hałat, ur. 1950 r., zm. 2022 r.
Informacja Medycznego Centrum Konsumenta w Warszawie w sprawie jakości zdrowotnej wody pitnej
Czysta woda – H2O – składa się tylko z tlenu i wodoru. W czystej wodzie mogą znaleźć się rozmaite rozpuszczone lub zawieszone domieszki. Domieszkami wody są:
- sole,
- gazy,
- substancje organiczne,
- drobnoustroje.
Najwięcej szkodliwych domieszek zawiera woda wodociągowa wyprodukowana z powierzchniowej wody pozaklasowej obciążonej tak wielkim ładunkiem ścieków przemysłowych i komunalnych, że nie jest ich w stanie usunąć żaden proces zwykłego uzdatniania. Aby uzyskać czystą wodę, stosuje się superfiltry oparte na zasadzie odwróconej osmozy.
W przyrodzie najmniej domieszek zawiera woda pochodząca z opadów atmosferycznych. Jednak wbrew po tocznym przekonaniom woda opadowa nie jest czysta, gdyż – przechodząc przez chmury pyłów i gazów przemysłowych – ulega zanieczyszczeniu (stąd obecność w niej lotnych związków organicznych lub kwasu siarkowego i azotowego). Do tego dochodzi skaże nie w wyniku wymywania z powierzchni, np. dachu, dalszych zanieczyszczeń (odchody ptaków, składniki pokrycia – związki miedzi, azbest itd.). Najwięcej domieszek zawiera woda morska i wody podziemne. Oczywiście domieszki wody morskiej są szkodliwe dla zdrowia i woda ta nadaje się do picia dopiero po ich usunięciu. Wody pod ziemne mogą zawierać szkodliwe do mieszki pochodzące ze złóż naturalnych (np. arsen, substancje radioaktywne) lub z powierzchni ziemi.
Najwięcej szkodliwych domieszek zawiera woda wodociągowa wyprodukowana z powierzchniowej wody pozaklasowej obciążonej tak wielkim ładunkiem ścieków przemysłowych i komunalnych, że nie jest ich w stanie usunąć żaden proces zwykłego uzdatniania. Dodatkowo podczas dezynfekcji wody zanieczyszczonej od chodami ludzi i zwierząt powstają rakotwórcze trójhalometany. Tworzą się one również w przebiegu wody przez sieć wodociągową. Zarośnięcie kożuchem bakterii, pleśni, grzybów i glo nów wnętrza rur wodnych powodu je, że chlor – nawet w nadmiarze uży ty do dezynfekcji wody – ulega w prze biegu sieci całkowitemu związaniu z substancjami organicznymi, do tego stopnia, że na jej koncówkach, np. w kranach domowych, jego zapach jest już niewyczuwalny. Woda z tych kranów jest natomiast silnie skażona trój halometanami. Inne masowe zagroże nie zdrowia jest związane z przepływem wody przez instalacje wykonane z ołowiu, miedzi, azbestu lub złej jakości PCW.
Za światową Organizacją Zdrowia (WHO) można wyróżnić następujące grupy chemicznych domieszek wody wodociągowej, czyli wody z kranu:
- substancje nieorganiczne (np. sód, ołów, nikiel, mangan, żelazo),
- substancje organiczne (np. węglowodory aromatyczne, polichlorobifenyle),
- środki dezynfekujące (np. chlor, dwu tlenek chloru, monochloramina),
- produkty towarzyszące dezynfektantom (np. trójhalometany, formaldehyd, fenol),
- pestycydy.
Obliczono, że człowiek codziennie wchłania około 10 000 substancji chemicznych. Można je podzielić na:
- niezbędne do życia w zdrowiu,
- stanowiące niepotrzebny balast,
- wywołujące mało wyraźne niekorzystne reakcje organizmu,
- powodujące rozstrój zdrowia wkrótce po zadziałaniu,
- wywołujące rozstrój zdrowia po długim czasie działania.
Ochrona polskiego konsumenta przed masowym zagrożeniem czynnikami rakotwórczymi jest drastycznie słabsza w porównaniu z ochroną konsumenta w Unii Europejskiej. Naj bardziej charakterystycznym przykła dem są normy jakości zdrowotnej wody do picia i potrzeb gospodarczych. W nowelizowanej obecnie dy rektywie europejskiej ustalane są normy na 11 kancerogenów, które mogą występować w wodzie z kranu, również w Polsce. Co najmniej 6 z tych substancji rakotwórczych jest uznanych w Europie za zagrażające zdrowiu publicznemu. Są to akrylamid, bromiany, bromodichlorometan, chlorek winylu, epichlorhydryna, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne: fluranten, benzo(b)fluranten, benzo(k)fluranten, benzo(g)perylen i indeno(1,2,3-cd)piren.
Kancerogeny obecne w wodzie z kranu zagrażają zdrowiu wszystkich, od niemowlęctwa do starości, niezależnie od stylu życia lub warunków pracy. Należy dodać, że czynniki rakotwórcze pobierane przez całe życie z wodą pitną przyspieszają kancerogenezę związaną z paleniem tytoniu, pi ciem alkoholu lub warunkami pracy i zamieszkania (azbest, radon itd.).
Wśród wchłanianych przez nas substancji chemicznych są też takie, które wprawdzie nie są uznane za szkodliwe, ale pełnią rolę stresorów chemicznych. Są to nieraz bardzo skomplikowane sole nieorganiczne i organiczne, toksyczne substancje mineralne, alkohole, aldehydy, związki polifenolowe itd. Stają się one toksyczne wtedy, kiedy dostają się do organizmu zbyt często lub w zbyt dużej ilości albo gdy ktoś nie dysponuje wystarczającymi możliwo ściami odtrucia. Musimy je unieszko dliwić i wydalić, a to już jest pewnym obciążeniem organizmu. Gdy jest ich nadmiar, nie dajemy sobie rady i ulegamy zatruciu. Możliwość unieszkodliwiania i usuwania chemikaliów jest ograniczona i inna u każdego człowieka. Liczne związki chemiczne, zanim ulegną wydaleniu, konkurują między sobą o wykorzystanie tych samych ścieżek metabolicznych.
Skażenie powietrza i żywności obniża tolerancję na skażenie wody i vice versa. Z żywnością pobieramy wielką ilość substancji chemicznych (głównie naturalnych, ale też związanych z na wożeniem, ochroną przed szkodnika mi i przetwarzaniem produktów rolnych), które w organizmie muszą zo stać zmetabolizowane i wydalone, a które nie tylko nie mają żadnych wartości odżywczych, ale są wręcz toksyczne. To samo dotyczy powietrza, zwłaszcza w otoczeniu tras komunikacyjnych, na stanowiskach pracy w przemyśle i rolnictwie oraz w niewietrzonych pomieszczeniach skażonych choćby produktami spalania gazu, formaldehydem uwalniają cym się z mebli, wykładzin itp.
Praktycznie dysponujemy tylko jedną możliwością ograniczenia obciążenia chemicznego naszego organizmu. Jest nią wybór czystej wody.
Uwzględniając powyższe dane, trzeba podkreślić, że woda z kranu w żadnym przypadku nie może być uznana za źródło niezbędnych do życia w zdrowiu substancji mineralnych. O zaspokojeniu potrzeb organizmu w tym zakresie decyduje urozmaicone pożywienie, bogate przede wszystkim w warzywa i owoce. Są one nie tylko niezastąpionym źródłem witamin i minerałów, o czym uczymy się już w szkole, lecz także zawierają wykryte ostatnio naturalne substancje chroniące nas przed rakiem. Już dziś znany jest ranking warzyw i owoców o naj większej mocy przeciwdziałania rakowi. Na pierwszym miejscu są wymieniane brokuły (aktywne składniki to sulforan, betakaroten i indolkarbinol), a w dalszej kolejności pomidory (likopen), pomarańcze (bioflawonoidy, witamina C), czosnek (allicyna), jabłka (kwas elagowy, błonnik), soja (genisteina), marchew (betakaroten, błonnik), ostra papryka (kapsaicyna) i zielona herbata (katechina).
Na straży fizjologicznego stężenia minerałów w organizmie ludzkim stoją niezwykle skuteczne mechanizmy regulacyjne, które powodują, że nad miar wypitej wody, który mógłby do prowadzić do obniżenia stężenia sub stancji mineralnych w płynach organicznych, jest szybko usuwany przez pocenie się lub wydalanie moczu. Pijąc duże ilości czystej wody, przez swojego rodzaju przepłukanie organizmu, ułatwiamy wydalenie rozmaitych trucizn, produktów przemiany materii, a nawet możliwe do dostrzeżenia wypłukanie piasku z miedniczek nerkowych. Ryzyko kamicy nerkowej jest niebagatelne u osób obciążających organizm nadmiernym spożyciem wody o wysokiej, a nawet średniej mineralizacji. Do codziennego picia i gotowania zalecane jest korzystanie z wody z jak najmniejszą ilością domieszek. Dlatego też nigdzie na świecie nie wprowadzono norm na dolną granicę stężenia rozpuszczonych substancji w wodzie pitnej, ani żadne zalecenia żywieniowe nie wymieniają wody pitnej jako pożądanego źródła minerałów.
Aby uzyskać czystą wodę, stosuje się superfiltry oparte na zasadzie odwróconej osmozy. Zatrzymując do mieszki na najwyższym osiągalnym poziomie dokładności, urządzenia te dobrze służą konsumentom zabiegającym o długie życie w pełni zdrowia.
dr Zbigniew Hałat
Dr Zbigniew Hałat, lekarz specjalista epidemiolog, w latach 90. XX wieku w trzech kolejnych rządach główny inspektor sanitarny i zastępca ministra zdrowia ds. sanitarno-epidemiologicznych, Prezes Stowarzyszenia Ochrony Zdrowia Konsumentów.
Dalsze informacje: Z. Hałat: turkusowa książeczka pt. „Woda” oraz czasopismo Ruchu Ochrony Zdrowia „Zagrożenia zdrowia w Polsce”; aktualizowana wersja elektroniczna dostępna w Internecie pod adresem: http://www.halat.com/zdrowie.html
Prof. dr hab. Andrzej Danielewicz
Zatrucie środowiska naturalnego człowieka a choroby cywilizacyjne
Polska należy w Europie do państw o najbardziej zanieczyszczonym środowisku naturalnym, którego nieodłączną częścią jest woda, znajdująca się w rzekach, jeziorach czy stawach (wody powierzchniowe), wypełniająca szczeliny wierzchniej warstwy skorupy ziemskiej (woda gruntowa) oraz stanowiąca niemałą część roślin. Woda jest najlepszym rozpuszczalnikiem występującym w przyrodzie, wchłania i rozpuszcza w sobie najwięcej związków chemicznych. Od zarania dziejów zupełnie czysta woda, spadająca na powierzchnię ziemi w postaci deszczu, śniegu lub gradu, rozpuszcza w sobie niektóre sole mineralne zawarte w skałach tworzących skorupę ziemską. Ale dopiero od niedawna obserwujemy coś nowego, z czym ludzkość nie miała dotąd do czynienia – tzn. to, że w tej samej wodzie rozpuszczają się również zupełnie nowe związki chemiczne, które wyrzucamy do środowiska. Tysiące substancji, wśród których nie brakuje związków trujących i rakotwórczych, trafia do niego przez ścieki komunalne, przemysłowe oraz rolnicze. Źródłem tej trującej chemii są wszystkie śmietniska komunalne i inne, wychodzi ona także z tysięcy fabrycznych kominów i z deszczem wraca na powierzchnię ziemi, a stąd do wód gruntowych i rzek. W ten sam sposób trafiają do rzek nawozy sztuczne oraz pestycydy, wysypywane i wylewane na pola uprawne.
Nie wolno zapominać, że związki chemiczne, które nieważne jaką drogą trafiają do środowiska, znajdują się w wodach gruntowych, rzecznych oraz głębinowych. Stan naszych wód powierzchniowych jest dzisiaj wręcz tragiczny, bowiem w 65% polskich rzek są wody pozaklasowe, w których od nadmiaru toksycznych związków chemicznych zanikło zupełnie życie biologiczne. Zakłady wodociągowe, dla których rzeki te stanowią podstawowy surowiec do produkcji wody pitnej, potrafią usuwać z nich tylko nie rozpuszczone części, takie jak piasek, iły, muł lub humusy pochodzenia roślinnego, ale nie te rozpuszczone w niej związki chemiczne. Związki te przechodzą przez wszystkie etapy oczyszczania wody, dodatkowo wzbogacanej siarczanem żelazowo-aluminiowym w procesie koagulacji oraz chlorem w czasie dezynfekcji.
Nie liczmy również na poprawę jakości wód pitnych, które w ciągu ostatnich lat coraz powszechniej są czerpane z głębszych warstw ziemi. Niektóre z wód głębinowych są oferowane jako wody mineralne. Tu jednak nie wolno przeoczyć prostego faktu w miejsce wypompowanych z głębi ziemi wód mineralnych są natychmiast zasysane zanieczyszczone wody powierzchniowe. Wody mineralne nigdy wcześniej nie zawierały zanieczyszczeń chemicznych lecz dziś jest inaczej – zasysane bowiem z powierzchni ziemi wody są źródłem ich chemicznego skażenia.
Pierwsze, przedwojenne jeszcze normy określające budowę mineralogiczną i chemiczną wód mineralnych nie dopuszczały w nich nawet śladowych ilości zanieczyszczeń chemicznych. Tymczasem w roku 1990 pojawiła się w Polsce pierwsza ustawa (BN-90/9567-08 z dnia 28 lutego 1990 r.), która zezwoliła na obecność w wodach mineralnych związków szkodliwych dla zdrowia. Kolejna ustawa, która weszła w życie w roku 1997 (Dz. U. Nr 85, poz. 544 z dnia 28 lipca 1997 r.), dopuściła w tych wodach wszystkie związki chemiczne, występujące również w wodach pitnych z kranu i ze studni. I tak oto pozwala się na obecność w wodach mineralnych ołowiu, rtęci, azotanów, detergentów i pestycydów.
Proszę Państwa, zostałem na to sympozjum zaproszony, aby wygłosić moją opinię na temat przyczyn chorób alergicznych w Polsce. Wiemy, wszyscy tu obecni, że w ostatnich 20 latach zachorowalność naszego społeczeństwa na choroby alergiczne wzrosła dramatycznie. Jeżeli tempo tego przyrostu nie ulegnie zmianie, to niedługo będziemy mieli w Polsce więcej alergików niż ludzi zdrowych. W szybkim tempie przybywa również osób z innymi schorzeniami – obecnie padają koleje rekordy w zachorowalności na choroby wieńcowe oraz choroby nowotworowe. Jeśli ktoś pyta mnie o przyczynę tego stanu, to mam tylko jedną odpowiedź: chemia. Chemia, z którą ludzkość nigdy dotąd nie miała do czynienia. Życie biologiczne na Ziemi rozpoczęło się miliony lat temu, ale nigdy dotąd środowisko nie było tak zatruwane chemią, z którą mamy do czynienia od niedawna – rewolucyjny wręcz wzrost jej udziału w naszym życiu rozpoczął się bowiem pół wieku temu.
Oczywiście na ten temat jest wiele dyskusji, są bowiem kręgi, które temu przeczą. Te kręgi to odpowiedzialne za zanieczyszczenia władze polityczne, inspekcje sanitarne itd. Dyskusje te nie skończą się nigdy z prostej przyczyny – aby przedłożyć niezbite, naukowe dowody wpływu skażenia chemicznego środowiska na współczesne choroby nowotworowe, alergiczne i inne, niezbędne byłoby wykonanie ogromnej liczby badań, a to wiąże się z ogromnymi kosztami. A tych pieniędzy nie ma i nie liczmy na to, że się kiedyś znajdą. Z kolei, gdyby nawet znalazły się fundusze na tego rodzaju badania, to niestety prawie nikt nie byłby nimi zainteresowany. Nie zależy na nich bowiem władzom centralnym oraz regionalnym. Przeciwnikiem jest także lobby producentów wód mineralnych i źródlanych oraz lobby farmaceutyczne.
Co zatem robić, jak bronić się przed chemią, której najwięcej jest w wodzie? Skoro z wodą dostarczaną w kranach musimy wypijać związki chemiczne rozpuszczone w wodach powierzchniowych stanowiących źródło do jej produkcji, a także nietanie wody oferowane w sklepach również je zawierają, to nie pozostaje nam nic innego, jak postarać się oczyszczać tę wodę domowymi metodami. Jak to uczynić? Znane i popularne od wielu lat filtry mechaniczne nie oczyszczą wody, gdyż one zmniejszają jedynie jej mętność, przepuszczając jednocześnie wszystkie związki chemiczne w niej rozpuszczone. Rozpowszechnione ostatnio filtry z węglem aktywnym redukują jedynie zawartość chloru w wodzie – trującego gazu, dezynfekującego wodę, a mającego nieprzyjemny smak i zapach. Okazuje się, że obecnie jedynym sposobem na usunięcie z wody niepotrzebnych w niej związków chemicznych jest osmoza odwrócona, wykorzystująca do oczyszczania wody membrany osmotyczne. Filtrację wody pitnej tą metodą rozpoczęto w USA już 40 lat temu.
Ogromną zaletą osmozy odwróconej są specjalnie dobrane membrany, które przepuszczają większość zawartych w wodzie pierwiastków mineralnych. Wykorzystuje się tu to, że są one nieporównywalnie mniejsze od dużych i złożonych związków chemicznych tworzonych obecnie przez naszych, zdolnych przecież, chemików. Wiele firm otrzymaną z urządzeń osmotycznych wodę wzbogaca dodatkowo solami mineralnymi i w ten oto prosty sposób oferuje wodę mineralną – najtańszą, a co najważniejsze, najczystszą.
Eksploatacja urządzeń osmotycznych jest zdecydowanie tańsza, jeśli porównać ją z ceną kupowanych i niepewnych wód sklepowych. Za niecałą bowiem złotówkę dziennie mamy do dyspozycji dowolną ilość wody do picia, gotowania, a także do pielęgnacji skóry i włosów, podlewania kwiatów, pojenia zwierząt domowych itp.
Niezmiernie ważną sprawą jest regularna wymiana filtrów ochronnych z węglem aktywnym, który zużywa się przez sam kontakt z wodą. W przestarzałym węglu dochodzi do rozwoju bakterii, wykazuje on bowiem w wodzie aktywność maksymalnie do 6 miesięcy i tak długo jest skuteczny. Po upływie 6 miesięcy szybko staje się doskonałym siedliskiem bakterii, które szybko się w nim rozwijają. Nie są to wprawdzie bakterie chorobotwórcze, ale przy odpowiednio dużej ilości są odpowiedzialne za cierpki albo gorzki smak wody.
Drodzy Państwo, urządzenia osmotyczne na rynku polskim są dostępne od ponad 20 lat. Z dostępnych mi danych wynika, że przez ten okres w naszym kraju sprzedano ich około 200 tysięcy, czyli są dziś w posiadaniu co 20. rodziny. Wierzę mocno, że w niedługim czasie staną się one nieodzownym urządzeniem w każdym polskim domu.
Podsumowując moje wystąpienie, podkreślam raz jeszcze, że dziś nikt nie powinien mieć najmniejszych wątpliwości co do związku przyczynowego między zwiększającą się ilością chemii w naszym współczesnym życiu a rosnącą, i to gwałtownie, liczbą chorób, w szczególności nowotworowych, alergicznych i wieńcowych. Chemia ta jest wchłaniana przez nas drogą oddechową, pokarmową i przez kontakt ze skórą. Najwięcej jednak spożywamy jej z wodą pitną, która jako doskonały rozpuszczalnik jest jej najbardziej pojemnym nośnikiem. Ponieważ żadna z tradycyjnych i znanych metod oczyszczania wody nie jest w stanie usunąć z niej związków chemicznych, technolodzy jej oczyszczania musieli sięgnąć do innych metod, takich które sprostają nowym wyzwaniom.
I znaleźli ją. Osmoza odwrócona jest obecnie jedyną skuteczną techniką oczyszczania wody. Jest jednocześnie metodą przyjazną, gdyż dzięki niej uzyskujemy wodę bogatą w pierwiastki mineralne, oraz metodą tanią w użyciu – za niecałą złotówkę dziennie mamy bowiem do dyspozycji dowolną ilość wody pitnej.
Prof. dr hab. Andrzej Danielewicz
Kierownik Zakładu Żywienia
Akademia Medyczna w Warszawie
Sympozjum Naukowe
„Wpływ zatrucia środowiska naturalnego człowieka
na przyrost chorób współczesnych”
Warszawa, 28 – 30.X.2002 r.
Prof. doc. dr med. Zygmunt Baranowski
Pozwolą Państwo, że w przysłowiowych „trzech słowach” zreferuję istotę wody pitnej na przestrzeni dziejów oraz sytuację obecną.
To, że przez wieki piliśmy przeważnie wodę powierzchniową z rzek i jezior, wiemy wszyscy z pierwszych podręczników szkolnych. Tam, gdzie nie było wody na powierzchni ziemi, sięgano do studni, w których gromadziły się wody gruntowe. Jaka była czystość tych wód? Przypominam, że woda, krążąc nieustannie w przyrodzie, powracała z atmosfery w postaci deszczu, śniegu lub gradu absolutnie czysta. Dopiero w zetknięciu z glebą lub skałami woda deszczowa mogła wzbogacić się w pewne składniki mineralne, których ilość i jakość zależna była od rodzaju skał, prędkości przepływu wody, jej temperatury itd. Wspomnę w tym miejscu, że na globie ziemskim nie brakuje skał trudno rozpuszczalnych w wodzie (granity, bazalty itp.), co powoduje, że woda gruntowa lub powierzchniowa pozostaje w takim środowisku czysta, bez obecności minerałów.
Jeżeli na przestrzeni wieków (mam na myśli okres do XIX w.) mieliśmy w kwestii wody jakieś problemy, to polegały one jedynie na zatruciu bakteriologicznym odchodami ze zbiorowisk ludzkich. Problemy te przybierały z czasem na wadze – rosła przecież liczba ludności na całym świecie, większe stawały się miasta, a ścieki pływały wtedy po powierzchni ulic. Rosła liczba chorób i epidemii powodowanych bakteriami i wirusami z brudnej wody. Wody ściekowe łączyły się bowiem bardzo łatwo z wodami pitnymi. Ludwik Pasteur twierdził w swoich czasach, że 90% chorób wypija człowiek z wodą. Historycznym momentem było zatem wprowadzenie pod koniec XIX w. chloru do dezynfekcji wód pitnych, co spowodowało, że liczba chorób i epidemii spadła. Do dziś używa się w Polsce chloru i jego pochodnych do dezynfekcji wód pitnych. Jako składnik wody nie był on nigdy pozbawiony wad, ale dopiero dzisiaj jest ostro krytykowany, gdyż pojawienie się w wodzie setek nowych organicznych związków chemicznych rodzi w połączeniu z chlorem kolejne związki, często kancerogenne.
Ale przejdźmy do sedna problemu. Istniejący od ponad stulecia szybki rozwój przemysłu i nowych technologii powoduje powstawanie ogromnych ilości nowych związków chemicznych, które wraz z odpadami i ściekami dostają się również do wód powierzchniowych, gruntowych, a nawet głębinowych. Sytuacja w tej kwestii już od lat jest bardzo poważna i z roku na rok staje się coraz groźniejsza.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) obliczyła, że w ostatnim dziesięcioleciu na globie ziemskim wyprodukowano tyle odpadów w postaci śmieci, ścieków i pyłów ile wcześniej przez 70 lat. Jednocześnie WHO prognozuje, że tę samą ilość odpadów wytworzy przemysł w najbliższych pięciu latach.
W Polsce woda pitna czerpana jest z różnych źródeł. Około połowa ludności pije wodę pochodzenia powierzchniowego (najczęściej z rzek), około połowa wypija wody gruntowe (czyli ze studni) i około 2% ludności spożywa wody głębinowe (dla przykładu w Warszawie wody oligoceńskie). Ostatnio rośnie liczba spożywanych wód oferowanych w sklepach, niestety, wód o różnej, niekoniecznie dobrej jakości.
Czym są zanieczyszczone wody powierzchniowe i studzienne? Nie wchodząc w szczegóły, możemy dokonać prostego podziału na:
- zanieczyszczenia mechaniczne, czyli nierozpuszczalne w wodzie zawiesiny takie jak piaski, iły, humusy, żywe i nieżywe organizmy wodne. Są to zatem elementy, które w bardzo prosty sposób usuwamy różnymi filtrami mechanicznymi;
- bakterie i wirusy – z tymi radzimy sobie chlorem lub innymi utleniaczami;
- związki chemiczne, których ilość w naszych wodach powierzchniowych i gruntowych szacować można na dziesiątki tysięcy. Stwierdza się np. obecność w wodach powierzchniowych ponad 100 związków WWA, które uważa się za najgroźniejsze, a 80% z nich jest kancerogenna.
Tragedią jest to, że tej rozpuszczonej w wodzie chemii nie potrafimy usunąć w żaden tradycyjny sposób. Jeśli czyścimy i uzdatniamy wodę do picia w zakładach komunalnych, to nie usuniemy związków chemicznych w procesie sedymentacji, nic nie pomoże także koagulacja polegająca na wiązaniu w żele lżejszych części mechanicznych w wodzie przy użyciu siarczanu żelazowo-aluminiowego, ani nic tu nie dadzą żwirowo-piaskowe filtry mechaniczne oraz dezynfekcja wody chlorem czy ozonem. Zakłady wodociągowe nie usuwają chemii z wody, przeciwnie – wzbogacają ją w siarczan żelazowo-aluminiowy w procesie koagulacji oraz w chlor w procesie dezynfekcji. Za sytuację taką trudno jest winić te instytucje. Ich budowa i technologie oczyszczania wody nie zmieniły się od 100 lat, bo nic nowego nie wymyślono w tym zakresie. Ale zmienił się, i to drastycznie surowiec, który tym zakładom się dostarcza. Nie zdziwi zatem nikogo Rozporządzenie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej, które mówi, że jeśli woda powierzchniowa ma być przerabiana i uzdatniana na wodę pitną, to musi to być bezwzględnie woda I klasy czystości. Problem w tym, że takich wód w Polsce już nie ma (w 1995 r. było ich 2,4%). Wodę pitną produkuje się dziś z wód III klasy czystości (w normie nazywanych ściekami) lub wód pozaklasowych, nieprzewidywanych w naszych normach. Wód, w których nie ma życia biologicznego z powodu zatrucia chemią.
Skoro jedynym gwarantem dobrej wody z zakładów wodociągowych jest dobry surowiec, który do nich wpływa i skoro surowca takiego nie posiadamy, to nie łudźmy się, że woda z kranów, jest dobra, bezpieczna i zdrowa. Ustawa dotycząca wody pitnej i gospodarczej (PN, DzU Nr 35 z dnia 4 maja 1990 r.) jest po prostu dopasowana do naszych realiów. I tak dopuszcza ona:
- 5 razy więcej arsenu,
- 10 razy więcej benzenu,
- 1,5 raza więcej benzo(a)pirenu,
- 3,3 raza więcej 1,2-dichloroetanu niż norma Unii Europejskiej.
Polskie przepisy każą szukać w wodzie pitnej tylko 43 pierwiastków i związków chemicznych, które szkodzą naszemu zdrowiu, podczas gdy w innych krajach Europy liczba ta dochodzi do 250. Chyba należy wierzyć, że nasza ustawa dba jedynie o właściwości organoleptyczne wody, skoro w punkcie 8. dopuszcza ona „zawiesiny, organizmy wodne martwe i żywe, plamy oleju itp.” pod warunkiem, że nie są one widoczne w szklanych naczyniach.
Jak możemy liczyć na czystość wody pitnej, skoro w Polsce tylko 0,3% produkowanej wody pitnej jest wypijana, czyli z 300 litrów wody pitnej opuszczających zakłady wodociągowe tylko 1 litr zostanie wypity? Reszta kierowana jest do przemysłu oraz do innych celów domowych, takich jak zmywanie podłóg, kąpiel, WC itp.
Nie inaczej jest w przypadku wód studziennych. Odbiorcy indywidualni rzadko dbają o ich dezynfekcję, a na „chemię” również nie mają żadnego wpływu. Nic dziwnego, że z raportów sanepidu wynika, iż w 80 – 90% polskich studni jest woda niezdatna do picia.
W Polsce woda pitna jest zła i niebezpieczna, a wiele występujących w niej związków jest wręcz kancerogennych. Statystyczny Polak umiera 9 lat wcześniej niż ludzie żyjący na Zachodzie. Nikt tu oczywiście nie twierdzi, że tylko z powodu złej jakości wody, ale jesteśmy głęboko o tym przekonani, że woda istotnie przyczynia się do takiego poziomu śmiertelności.
Wielu konsumentów wody ratuje się przez doczyszczanie jej małymi, tanimi, domowymi filtrami. Nasz rynek wręcz zalały różnej maści filtry mechaniczne oraz filtry z węglem aktywnym. Ale nie łudźmy się, filtry mechaniczne – jak sama nazwa mówi – usuną tylko nierozpuszczone w wodzie części mechaniczne, najczęściej takie, które na nasze zdrowie nie mają najmniejszego wpływu. Jedyną zaletą filtrów z węglem aktywnym jest ich sorbcyjność w stosunku do chloru, którego przecież w wodzie nie brakuje. I nic poza tym. Ich ogromną wadą jest to, że są jednocześnie źródłem bakterii, a rozpuszczone w wodzie związki przejdą przez nie w 100 procentach.
Szanowni Państwo – z problemami opisanymi powyżej borykają się również inne państwa w Europie i na świecie. Przy czym nasze problemy są dużo bardziej większe z powodu wieloletnich zaniedbań. Może zatem prawdziwa jest teza wielu naukowców, że również woda z polskich kranów ma niemały wpływ na najwyższy w Europie współczynnik umieralności na nowotwory złośliwe. Otwórzmy w końcu oczy i postarajmy się zrozumieć, czemu o zagrożeniach naszej wody wiemy stosunkowo mało. Odpowiedź jest prosta – przecież to nasze państwo jest monopolistą na produkcję wody pitnej, przynajmniej tej produkowanej w zakładach wodociągowych. Przecież to błędna wieloletnia polityka poprzednich rządów doprowadziła do skażenia w Polsce niemal wszystkich wód słodkich. W roku 1955 mieliśmy jeszcze 55% wód I klasy czystości, w roku 1965 – już tylko 35%, a w roku 1995 – 2,4%. Dziś z kolei coraz częściej słyszymy meldunki donoszące o skażeniu wód głębinowych chemią z powierzchni.
Ale nie tylko nasze rządy oraz nieekologiczna gospodarka większości zakładów pracy i fabryk doprowadziła do takiej sytuacji. Świadomość ekologiczna naszej ludności również wymaga poprawy. Podam tylko wybrane przykłady. Otóż tylko 20% sprzedawanych w całym kraju olejów do silników samochodowych wraca w recyklingu do przeróbki. Reszta, wymienionych na podwórkach, w prywatnych garażach itp. olejów wylewana jest do gleby, kanałów itd. A tysiące nieszczelnych lub „po cichu” opróżnionych szamb przydomowych? Do Jeziora Goczałkowickiego, największego jeziora retencyjnego w Polsce, wpływa Wisła z wodą II klasy czystości i mimo istnienia absolutnej strefy ochronnej wokół całego jeziora, wylewane do niego ścieki powodują, że woda opuszczająca to jezioro jest już pozaklasowa. Wspomnę tu, że wodą pitną pochodzącą z Jeziora Goczałkowickiego zaopatruje się 5 milionów ludności Górnego Śląska i okolic!!!
Myślę, że powinienem już przerwać wypowiedź na ten temat. Może już Państwa zanudzam. A przecież poproszono mnie o omówienie osmozy odwróconej. Proszę bardzo, ale zacznę może od innej osmozy – mianowicie naturalnej, tej którą przecież znamy wszyscy. Tak, to ta, która zachodzi na ściankach komórek ludzkich i zwierzęcych. Osmoza naturalna polega na przechodzeniu przez tak zwane błony półprzepuszczalne cząstek rozpuszczalnika, a nie cząstek i jonów w nim rozpuszczonych. Ruch taki odbywa się w osmozie naturalnej z roztworu o mniejszym stężeniu do roztworu o większym stężeniu – jest to ruch cząstek rozpuszczalnika, zmierzający do wyrównania stężeń obu roztworów.
Osmoza naturalna
W technice filtracji wody zależy nam jednak na czymś innym. Chcemy z roztworu wody o pewnym stężeniu (brudna woda) „wydobyć” część samego roztworu (czyli woda czysta), co w konsekwencji uczyni ten roztwór jeszcze bardziej stężony. Ruch rozpuszczalnika dokładnie w odwrotną stronę niż to ma miejsce w osmozie naturalnej. Stąd też pochodzi nazwa tej nowej techniki filtracji – „osmoza odwrócona”.
Taki odwrócony ruch cząstek rozpuszczalnika można spowodować przez wywołanie odpowiedniego ciśnienia po odpowiedniej stronie błony półprzepuszczalnej, która w technice nazywana jest membraną. Ciśnienie to musi być po prostu wyższe od naturalnego ciśnienia osmotycznego w roztworze wody.
Osmoza odwrócona
Doświadczenia z membranami osmotycznymi przeprowadzono już w XIX w. w wielu laboratoriach i ośrodkach naukowych świata. Już w okresie międzywojennym rozpoczęto dializowanie nerek za pomocą wody uzyskanej metodą osmozy odwróconej. Jednakże milowym krokiem w tej dziedzinie było wynalezienie w 1952 r. nowych materiałów do produkcji tych membran – mianowicie poliamidów. Zastąpiły one wtedy mniej wytrzymałe i mniej sprawne błony celulozowe. Wtedy też profesor Sourirajan z Uniwersytetu Kalifornijskiego pokazał, jak skutecznie i dokładnie można wodę morską wyczyścić na membranach nowej generacji.
Rząd USA szybko zareagował na uzyskane wyniki. Naukowcom przydzielono ogromne środki pieniężne na dalsze badania i zaczęto produkować pierwsze wysokowydajne filtry osmotyczne do oczyszczania wody pitnej. Początkowo znalazły one zastosowanie w przemyśle zbrojeniowym, komputerowym, w lotach kosmicznych. Wcześniej okręty podwodne, wyruszające na wielomiesięczne rejsy, zmuszone były zabierać ze sobą niemałe zapasy czystej wody do picia. Taki system zmieniły teraz filtry osmotyczne, które wodę pitną produkują z wody morskiej.
Podobne agregaty filtracyjne mamy już w Polsce. W kopalni „Dębieńsko” koło Rybnika pracują eksperymentalnie osmotyczne filtry mające za zadanie wyczyścić solankę wydobywaną z głębin kopalni. Koncern „Coca Cola” produkuje swoje napoje orzeźwiające z wody wyczyszczonej wcześniej osmozą odwróconą. Również znana woda mineralna „Bonaqua” jest w pierwszej fazie czyszczona osmozą odwróconą i następnie sztucznie wzbogacona minerałami.
Ale osmoza odwrócona znajduje również zastosowanie w milionach mieszkań i domów w różnych częściach świata. Takie domowe filtry osmotyczne zaczęto produkować w USA w 1965 r. W większości bogatych państw świata już wiele lat temu przestano używać do picia wody kranowej. Ludność tych krajów ma do wyboru: kupować wodę pitną w sklepach lub czyścić wodę domową filtrami osmotycznymi.
Oczyszczanie wody pitnej przy użyciu osmozy odwróconej zdobywa szybko na popularności z dwóch powodów:
- wody głębinowe są już w większości przypadków również skażone substancjami chemicznymi, które „przebiły” się do nich z powierzchni;
- koszty bieżącej eksploatacji urządzeń osmotycznych są tak niskie, że woda oczyszczona za ich pomocą jest od kilku do kilkunastu razy tańsza niż woda oferowana w handlu.
Porowatość membran osmotycznych może być dowolnie regulowana. Dzięki temu w membranach stosowanych w urządzeniach do wody pitnej dobiera się takie pory, które bardzo łatwo przepuszczają pierwiastki mineralne. Wykorzystuje się tu to, że jony wapnia, magnezu, sodu, potasu itp. są bardzo małe i swoją wielkością są zbliżone do cząstki wody, która bez trudu przedostaje się przez pory membrany. Jednocześnie skutecznie zatrzymywane są jony metali ciężkich, detergenty, pestycydy i wszystkie inne związki współczesnej chemii organicznej, wśród których coraz częściej notujemy związki toksyczne i jakże często kancero-, a nawet mutagenne.
Niektórzy dostawcy nowoczesnych, domowych urządzeń osmotycznych zaopatrują je dodatkowo w mineralizatory, które wzbogacają wodę wyjściową w kilka pierwiastków życia. Taka woda ma skład wody mineralnej o niskim stopniu mineralizacji.
Szanowni Państwo, z powodu daleko posuniętych zaniedbań w dziedzinie ekologii doprowadziliśmy w Polsce do sytuacji, w której praktycznie nie mamy źródeł czystej, bezpiecznej i zdrowej wody. Nasze władze niewiele temu przeciwdziałają, bo brak na to pieniędzy. Przeciętny Polak nie zna całej prawdy, bo ocenia wodę po jej kolorze i smaku, a te własności nie mówią o niej wszystkiego. Trujemy się różnymi czynnikami i to w dużym stopniu – świadczy o tym, m.in. to, że przodujemy w Europie w umieralności na raka. Ale skoro potrafimy dziś, dzięki filtrom osmotycznym, usunąć przynajmniej jeden z czynników rakotwórczych, to zróbmy to. Od Was, Szanowne Koleżanki i Koledzy, bardzo zależy, jak – popularna w pozostałych państwach świata – osmoza odwrócona przyjmie się w naszym kraju. Od Was zależy, czy przynajmniej w tej kwestii pójdziemy równo z innymi cywilizowanymi państwami, czy też pozostaniemy nadal w średniowieczu.
Prof. doc. dr med. Zygmunt Baranowski
VI Ogólnopolska Konferencja Naukowo-Szkoleniowa
Uniejów ’98
dr Maja Błaszczyszyn
Woda i życie
Jeśli czegoś mamy pod dostatkiem, przestajemy to cenić. Gdy odczuwamy brak, staje się to najcenniejszą rzeczą na świecie. Tak właśnie jest z wodą. Wątpię, czy wiele osób zdaje sobie sprawę, jak ważną rolę odgrywa woda w życiu naszej planety i w naszym własnym. Pozbawieni wody potrafimy wprawdzie żyć dłużej niż pozbawieni powietrza, ale to woda jest esencją życia. Bez niej życie nie istnieje. Nie kiełkują ziarna, nie rosną rośliny i zwierzęta. Bez wody planeta Ziemia byłaby martwą pustynią.
Około 70% ludzkiego ciała to WODA ! Najmniej wody zawierają zęby – około 10%, a najwięcej krew – 90,7%, ślina 95,5% i sok żołądkowy – 95,5%. Wszystkie procesy biologiczne odbywają się w środowisku wodnym: trawienie, odżywianie tkanek i komórek, odtruwanie. Brak wody na którymkolwiek etapie tych procesów powoduje zakłócenia.
W wodzie rozpuszczone są wszystkie składniki odżywcze transportowane do komórek, które ich potrzebują. Pożywienie zawiera witaminy, sole mineralne, białka, węglowodany, tłuszcze i inne ważne składniki. Organizm wykorzystuje wodę do ich ekstrakcji, przeniesienia w odpowiednie miejsce i pozostawienia we właściwej ilości i w najwłaściwszym czasie. Absolutna perfekcja! Woda zabiera odpadki i toksyny i przenosi je do układów wydalających. Dwutlenek węgla, azot, mocznik, amoniak – to tylko niektóre trucizny przenoszone przez wodę do jelit, nerek, płuc i skóry. Nadzwyczaj ekonomiczne wykorzystanie wody, która przynosi do komórek substancje odżywcze, a w drodze powrotnej zabiera toksyny.
Woda, jak już wspomniałam, jest podstawowym składnikiem tkanek. Bez wody żadne procesy życiowe nie mogłyby zachodzić. Bez śliny, nie bylibyśmy w stanie przełknąć pożywienia ani mówić. Bez soku żołądkowego pokarm nie byłby trawiony. Większość tkanek zawiera więcej wody niż innych składników razem wziętych. Woda utrzymuje gładkość błon śluzowych i łagodzi tarcie. Wyobraźmy sobie działanie stawów bez płynu w torebkach stawowych. Mięśnie (75% wody), bez wody straciłyby swoją sprężystość. Wszystkie organy wewnętrzne zanurzone są w płynie, którego głównym składnikiem jest woda.
Woda jest głównym czynnikiem regulującym ciepłotę ciała. Zmiana temperatury o kilka stopni może być przyczyną śmierci. Organizm wydalając wodę utrzymuje równowagę. Pocenie się ochładza skórę i cały organizm.
Sądzę, że teraz nikt już nie ma wątpliwości co do witalnej roli wody dla organizmów żywych. Wydalamy codziennie od 3-4 litrów wody. I woda ta musi być uzupełniona. Kiedy więc mamy pić wodę? Jaką ilość? Jaki napój jest najlepszy? Odpowiedź na pierwsze pytanie jest najprostsza; kiedy chce nam się pić. Zapotrzebowanie na wodę waha się w zależności od pory roku i aktywności. Robotnik pracujący w upale potrzebuje więcej wody niż urzędnik siedzący w klimatyzowanym pomieszczeniu. Organizm przeważnie sam sygnalizuje, gdy potrzebna mu jest woda.
Niestety większość osób sięga wtedy po coca-colę, piwo, gazowane napoje. Najprostszym sposobem na zapewnienie organizmowi dostatecznej ilości wody jest wypijanie na czczo i na 20-10 min przed każdym posiłkiem szklanki wody. Woda opuszcza żołądek po około 5 minutach. Aby nie rozcieńczać soków trawiennych nie powinniśmy pić w czasie i po posiłkach. Dotyczy to zresztą nie tylko wody, lecz wszelkich napojów. Rozcieńczenie soków trawiennych utrudnia trawienie i jest często przyczyną różnych dolegliwości. Dopiero w 2 godziny po posiłku, możemy znów pić. A jeśli odczuwamy pragnienie zjedzmy kawałek selera lub ogórka.
Ile wody należy pić? To zależy od zawartości wody w pożywieniu i od pory roku i aktywności. Pij gdy czujesz pragnienie i trochę więcej ! Większość osób uzyskuje 2/3 wody w pożywieniu. Umiarkowany nadmiar wody wydalany jest bez problemów. Duży nadmiar obciąża tkanki, rozcieńcza płyny ciała, powoduje nadmierne pocenie się. Nadmierne pragnienie często spowodowane jest za dużym spożyciem soli, ostrych przypraw, tłustych dań, pokarmów z małą zawartością wody. Można wtedy wypić parę litrów wody i nie zaspokoić pragnienia. Nadmierne picie jest tak samo niewskazane, jak przejadanie się (nadmierne podlewanie niektórych roślin powoduje, że gniją). A więc ile pić ? To zależy. A ile mamy jeść, oddychać, spać ? Tyle, ile organizm potrzebuje.
Jaką wodę pić ? Jest tylko jedna odpowiedź – czystą! Woda to H2O – wodór, tlen i nic więcej. Wszystko co jest w niej ponadto – zanieczyszcza ją. Niestety woda z kranu, a także większość butelkowanych tzw. wód źródlanych, a nawet oligoceńskich, zawiera wiele różnych substancji poza H2O – są jak chemiczna zupa. Są w niej mydła, detergenty, kwas siarkowy, pestycydy, nawozy sztuczne, fenol, chlor, fluor, żelazo, miedź, rtęć, ołów, sód i wiele innych substancji. Jedyną wodą, która spełnia warunek czystości jest woda destylowana – niestety bardzo niesmaczna oraz woda z filtrów odwróconej osmozy, nie mająca tej wady. Oczyszczanie wody tą metodą znacznie przewyższa wszelkie inne – całkowicie usuwa chlor, fenole, substancje lotne i zapachowe nie pozbawiając jej tlenu i dwutlenku węgla, co decyduje o smaku wody.
dr Maja Błaszczyszyn
dr Maja Błaszczyszyn, autorka wielu książek na temat zdrowego żywienia, prowadzi znaną w Polsce Przychodnię Medycyny Naturalnej Komed w Warszawie www.komed.waw.pl.